- W szczycie boomu na rynku nieruchomości, czyli w sierpniu 2007 roku, cena lokalu z drugiej ręki była średnio o kilkaset złotych wyższa od obecnych stawek.
– Wówczas tanie i łatwo dostępne kredyty we franku szwajcarskim i powszechny optymizm napędzały popyt, za którym nie nadążała podaż. W efekcie metr kwadratowy mieszkania oferowanego do sprzedaży w Warszawie kosztował średnio prawie 10 tys. zł, w Krakowie – 8,6 tys. zł, a w Poznaniu – 6,7 tys. zł. Oznacza to, że kupno 50-metrowego lokum w stolicy wiązało się z wydatkiem blisko 490 tys. zł, a w Krakowie za taki sam lokal trzeba było zapłacić średnio ponad 428 tys. zł, podczas gdy w Poznaniu – ponad 336 tys. zł – wylicza Marcin Drogomirecki z serwisu Oferty.net.
- Dziś w Warszawie średnia cena ofertowa za mkw. używanego mieszkania wynosi 8,8 tys. zł (za całość – ok. 413,1 tys. zł), w Krakowie – 7,3 tys. zł (za całość – ok. 363,2 tys. zł), a w Poznaniu – 5,6 tys. zł (za całość – 301,9 tys. zł).
– Oznacza to, że osoby, które odłożyły na cztery lata kupno lokum, dziś zapłacą za takie samo mieszkanie co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych mniej. – Po czterech latach rynek wygląda zdecydowanie inaczej. Dostępność kredytów, zwłaszcza w obcych walutach, jest mocno ograniczona, a mieszkania, zarówno nowe, jak i używane, czekają na klientów. Ceny, które w czasie boomu rosły niemal z dnia na dzień, powoli, ale systematycznie spadają – zapewnia Drogomirecki.
Jak zmieniły się stawki
Spadki cen ofertowych mieszkań używanych w ciągu czterech lat: