Tak szybka komercjalizacja jest możliwa jednak tylko wtedy, gdy osiedle powstaje w wyjątkowo atrakcyjnym miejscu, np. w centrum. – O takie lokalizacje wcale jednak niełatwo. Grunty pod tego typu projekty rzadko trafiają na sprzedaż, są drogie, mogą stwarzać problemy budowlane. Tym samym dobrze zlokalizowanych lokali komercyjnych jest bardzo mało, szybko więc znajdują chętnych – zauważa Ewelina Juroszek ze spółki Atal.
W efekcie, jak dodaje Małgorzata Ostrowska z J.W. Construction Holding, w centrum pierwsze sprzedają się właśnie powierzchnie komercyjne. W innych dzielnicach większym zainteresowaniem w danym budynku cieszą się mieszkania. Anna Sitnik z Dolcanu dodaje, że klienci, kupując gotowe powierzchnie komercyjne, mają pewność, że ta lokalizacja będzie dla nich najlepsza. – Nabywcy takich nieruchomości przykładają większą wagę do tego, aby zobaczyć już istniejący produkt, niż osoby kupujące mieszkania – przekonuje.
Oferty najczęściej trafiają do inwestorów liczących na zyski z najmu. A ich apetyt rośnie. – Ci, którzy zainwestowali w pomieszczenia usługowe na jednym z naszych osiedli, często decydują się na zakup kolejnych, w innych naszych projektach – zapewnia Radosław Bieliński, rzecznik Dom Development.
Według szacunków Mirosława Bednarka, prezesa spółki Matexi, nabywcy inwestycyjni zakładają zwrot z kapitału w ciągu 9–13 lat. Szczególnym wzięciem cieszą się lokale w inwestycjach blisko dużych arterii komunikacyjnych. – Ważny jest parking dla klientów i dostawców, duże witryny widoczne od ulicy, a także odpowiednia wielkość lokalu – wylicza Andrzej Gutowski z Ronson Development.
Zdaniem Eweliny Juroszek nabywcy szukają lokali o powierzchni 40–50 mkw., a także ok. 100 mkw. – W dobrych punktach równie szybko sprzedają się i większe powierzchnie – zapewnia. Istotnym czynnikiem jest, jak podkreśla Małgorzata Ostrowska, wielkość całej powierzchni komercyjnej w danej inwestycji. – Jeśli w jednym projekcie ma powstać wiele lokali usługowych, będą się sprzedawać przez cały okres budowy. Im jest ich mniej, tym szybciej nabywcy będą się na nie decydować – wyjaśnia Małgorzata Ostrowska.