- Na rynku najmu mieszkań już wkrótce zacznie się najgorętszy okres w roku. Poszukiwania własnych czterech kątów rozpoczną studenci przyjeżdżający do miast akademickich - mówi Tomasz Piętowski z portalu nieruchomości Domy.pl. Analitycy tego serwisu radzą, jak szukać prawdziwych okazji.
Chłodna analiza
Po pierwsze - trzeba zbadać rynek i poznać ceny. - Dwupokojowe, zadbane mieszkanie w centrum Warszawy za 1700 zł miesięcznie. To oferta atrakcyjna, przeciętna czy może niewarta uwagi? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, jeśli nie znamy obowiązujących cen. Te z kolei najlepiej poznać, przeglądając ogłoszenia w internecie oraz czytając najnowsze raporty o rynku najmu mieszkań - radzi Tomasz Piętowski.
Analityk z portalu Domy.pl przestrzega przed oszustami na rynku najmu. - Jeżeli znajdziesz ofertę przedstawiającą pięknie urządzone, nowoczesne mieszkanie w świetnej lokalizacji za stawkę znacząco niższą od średniej, najprawdopodobniej jest to próba oszustwa. - Do tego typu ofert podchodź ostrożnie, szczególnie, gdy ktoś będzie chciał udostępnić za opłatą dane kontaktowe do właściciela - wyjaśnia Tomasz Piętowski.
Kiedy pierwszą selekcję mamy już za sobą, trzeba zacząć oglądać mieszkania. - Zwracaj uwagę na wszelkiego typu usterki – cieknący kran, zepsute zawiasy w szafce, niedziałający telewizor - radzi Tomasz Piętowski. - Koniecznie sprawdź łóżko – czy jest wygodne, nie za krótkie lub zbyt wąskie. Zwróć uwagę na akustykę mieszkania – czy słychać kogoś za ścianą oraz czy zamknięte okna skutecznie tłumią uliczny hałas. Sprawdź też, na które strony świata wychodzą okna. Pokój z oknami skierowanymi na północ będzie słabo oświetlony. Jeżeli w wynajmowanym mieszkaniu ma zamieszkać kilka osób, unikaj nieruchomości z pokojami przechodnimi, które nie dają praktycznie żadnej prywatności - podkreśla.
Jak mówią analitycy portalu Domy.pl warto też porozmawiać z mieszkańcami budynku, czy na klatce mieszkają kłopotliwi lokatorzy. - Nikt nie chce dzielić ściany z awanturnikami, głośnymi dziećmi i innymi osobami skutecznie uprzykrzającymi życie. Często, niestety, należy do nich zaliczyć również staruszków ustawiających telewizję na cały regulator - mówi Tomasz Piętowski.