Reklama

Zadaszenie to nie wiata

Trwałe połączenie zadaszenia wejścia z budynkiem mieszkalnym, nie można potraktować jako wolno stojącej wiaty, gdyż pełni ona funkcję dachu ochronnego budynku – stwierdził sąd.

Publikacja: 16.11.2014 10:37

Jerzy Dudek

Jerzy Dudek

Foto: Fotorzepa

Za blisko od granicy

Właściciele zabudowanej nieruchomości zawiadomili Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, o samowoli budowlanej na działce ich sąsiadów. Ich zdaniem, przeprowadzona tam budowa zadaszonej wiaty naruszała przepisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, z uwagi na niezachowanie proporcji oraz odległości.

Pracownicy PINB dwukrotnie przeprowadzili oględziny nieruchomości. Ustalili, że przy ścianie wschodniej budynku, znajdującego się na tej nieruchomości, faktycznie została wykonana wiata konstrukcji drewnianej, wykonana z dziewięciu słupów, przykryta dwuspadowym dachem, pokrytym dachówką ceramiczną. Obiekt został posadowiony na gruncie, poprzez zatopienie w betonowej wylewce metalowych kotwi, zamocowanych do słupów. Słupy natomiast przylegały do budynku, również poprzez połączenie ich za pomocą kotwi. Według oświadczenia sąsiadów, obiekt miał służyć do przechowywania drewna.

Powiatowy Inspektor umorzył postępowanie. Stwierdził, że co prawda całość wykonania odbiega nieco od zgłoszenia budowlanego, gdyż obiekt jest mniejszy, to jednak nie kwalifikuje się przez to do rozbiórki. Jest zgodny z ustaleniami obowiązującego na tym terenie planu miejscowego. Inspektor dodał również, że wybudowanie wiaty w odległości niecałego metra od granicy działki nie narusza przepisów budowlanych.

Zdaniem urzędnika, powołane przez zaniepokojonych właścicieli sąsiedniej działki, przepisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, określające odległości zabudowania, odnoszą się wyłącznie do budynków, a nie wiat.

Inicjatorzy postępowania wnieśli odwołanie do Wojewódzkiego Inspektora. Ich zdaniem, sąsiedzi na podstawie zgłoszenia budowy wolno stojącej wiaty, postawili trwałe zadaszenie przymocowane do ściany budynku mieszkalnego. Tym samym należało stwierdzić, że wybudowali inny obiekt niż wskazany w zgłoszeniu.

Reklama
Reklama

Trwałe złączenie

WINB utrzymał w mocy decyzję pierwszej instancji. Wskazał, że wprawdzie w przepisach brak jest legalnej definicji wiaty, to jednak w orzecznictwie sądowo-administracyjnym utrwalony jest pogląd, że wiata jest pomieszczeniem naziemnym, nieobudowanym ze wszystkich stron ścianami lub nawet w ogóle ścian pozbawiona. Zdaniem organu, pomimo, iż kontrolowana wiata posiada dach oparty na drewnianych słupach oraz słupy te zostały trwale zakotwione w ścianie budynku i w betonowej wylewce, to nie można jej potraktować jako rozbudowy budynku, aczkolwiek została ona trwale związana z budynkiem. Obiekt ten nie stanowi także obiektu małej architektury w rozumieniu Prawa budowlanego, a w konsekwencji zaliczyć go należy do budowli, nie do budynku.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Niezadowoleni z wiaty właściciele sąsiedniej nieruchomości, poza argumentacją przedstawioną organom budowlanym, stwierdzili w skardze, że urzędnicy nie wzięły pod uwagę, iż pozbawiono ich udziału w postępowaniu zgłoszeniowym. Podkreślili, że budowa rzekomej wiaty w świetle prawa jest tak naprawdę rozbudową budynku mieszkalnego i winna podlegać innej procedurze administracyjnej.

Dach, a nie wiata

Wojewódzki Sąd Administracyjny 24 października 2014 roku uchylił obie decyzje administracji. Sąd stwierdził, że organy nie zwróciły uwagi, iż sporny obiekt pełni nie tylko funkcję wiaty przeznaczonej do przechowywania drewna, ale także stanowi zadaszenie nad wejściem do ich budynku mieszkalnego. Mając na uwadze trwałe połączenia tej budowli z budynkiem mieszkalnym, nie można jej potraktować jako wolno stojącej wiaty, bowiem pełni ona funkcję dachu ochronnego nad wejściem do budynku.

Zdaniem WSA, o takim zadaszeniu jest mowa w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, zatem jego odległość od granicy z sąsiednią działką budowlaną nie może być mniejsza niż półtora metru do okapu.

Sąd stwierdził, iż nie oznacza to jednak, że zadaszenie zostało zbudowane w warunkach samowoli budowlanej. Przy ponownym rozpatrzeniu sprawy organy powinny zastosować w tej sprawie odpowiednią procedurę naprawczą

WSA przypomniał na koniec, że stronami postępowania zgłoszeniowego są tylko inwestorzy dokonujący zgłoszenia robót budowlanych. Zatem głosu w sprawie legalizacyjnej nie mogą mieć nawet bliscy sąsiedzi (II SA/Gl 707/14).

Reklama
Reklama

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama