Niełatwo o idealny dom z drugiej ręki

Budynek jednorodzinny musi być funkcjonalny, łatwy w zagospodarowaniu, względnie tani w utrzymaniu. Są takie?

Aktualizacja: 23.06.2015 12:12 Publikacja: 23.06.2015 09:30

Dom o powierzchni 260 mkw. w Bielawie koło Konstancina jest wyceniony na 1,19 mln zł

Dom o powierzchni 260 mkw. w Bielawie koło Konstancina jest wyceniony na 1,19 mln zł

Foto: Metrohouse

– W Warszawie i okolicach domów na sprzedaż jest dużo. Popyt na nie rośnie, ale wolno – ocenia Jarosław Mikołaj Skoczeń, ekspert z Emmerson Realty. – Stolica i jej obrzeża wciąż borykają się z problemami komunikacyjnymi, co skutecznie odstrasza chętnych do zamieszkania trochę dalej.

Także Marcin Jańczuk, dyrektor z Metrohouse, mówi o niedużym ruchu na rynku domów. – W Warszawie nie przeprowadziliśmy w tym roku wielu transakcji. Najczęściej kupowano domy wolnostojące za 1,2–1,8 mln zł o powierzchniach od 180 do 280 mkw. – podaje Jańczuk. – Więcej transakcji było w okolicach stolicy – m.in. w Józefosławiu i Pruszkowie, gdzie chętniej są kupowane segmenty.

Hałas i gaz

W ocenie Marcina Rachwalskiego z Maxon Nieruchomości teraz jest dobry czas na zakup domu. – Można znaleźć bardzo dużo ciekawych ofert w rozsądnych cenach. Transakcji przybywa, jednak nie jest ich tak dużo jak przed kryzysem – zastrzega. – Można liczyć na rabaty od 10 do 15 proc.

946 tys. zł. Cena ofertowa 313-metrowego domu z sześcioma pokojami przy ul. Penelopy na warszawskim Targówku – podaje Szybko.pl

Według Jarosława Mikołaja Skoczenia najpopularniejsze są domy w cenach 500–700 tys. zł. – Zainteresowanie budzą budynki od 120 do 170 mkw. Większe i droższe sprzedają się sporadycznie – mówi.

Ale to właśnie przy drogich budynkach można liczyć na największe rabaty. Duże przeceny dotyczą także domów w gorszych lokalizacjach – np. daleko od miasta albo w bardzo głośnym miejscu.

– Są też domy otoczone wysokimi blokami. Obniżki mogą dochodzić nawet do 20 proc. Jeśli oferta jest atrakcyjna, rabaty nie przekraczają 5 proc. Czasem nie można liczyć na żadne przeceny, ale np. na darmowe elementy wyposażenia – zauważa Jarosław Mikołaj Skoczeń. – Kupujący zwracają uwagę na podłączenie do miejskiej sieci wodociągowej, kanalizacji, gazu.

Według Marcina Jańczuka odwróciliśmy się od szczególnie dużych metraży. – Dom musi być funkcjonalny, łatwy w zagospodarowaniu i względnie tani w utrzymaniu. Wcale nie jest łatwo znaleźć taką ofertę – ocenia dyrektor z Metrohouse. – Jeżeli budynek ma nie więcej niż 20 lat, znajduje się w miejscowości gwarantującej w miarę sprawny dojazd do Warszawy (SKM, obwodnica), sprzedający może liczyć na zwiększone zainteresowanie. Gorzej jest z dużymi, często przeinwestowanymi domami. W tym roku sprzedaliśmy tylko jeden warszawski dom o powierzchni ponad 300 mkw.

Z analiz Metrohouse wynika, że średnie rabaty na rynku domów są większe niż w przypadku mieszkań – wynoszą 6–8 proc.

– Są oczywiście rekordziści. Dom w Nadarzynie, wymagający wykończenia, sprzedawał się niemal rok. Znalazł właściciela, gdy cena spadła z 350 tys. zł do 240 tys. zł – opowiada Marcin Jańczuk. – Za dobry wynik w negocjacjach można też uznać sprzedaż niewielkiego domu z lat 50. w Pruszkowie. Cena została obniżona z 380 do 340 tys. zł.

Jak mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń, sprzedający najczęściej dają sobie na transakcję ok. rok.

Biznes dla cierpliwych

– Jeśli nadal nie ma chętnego, zaczynają być bardziej elastyczni w negocjacjach – twierdzi ekspert Emmersona.

A Marcin Jańczuk podkreśla, że sprzedaż domu wymaga cierpliwości. – Czas sprzedaży jest często liczony w latach. Pierwotna cena ofertowa zmienia się wielokrotnie, zanim znajdą się chętni choćby do obejrzenia nieruchomości – zwraca uwagę dyrektor. – Niektórzy obniżają cenę już po dwóch–trzech miesiącach. Nie ma tu reguły – dodaje.

Według Jańczuka w Warszawie i okolicach jest sporo ciekawych ofert domów w cenach, które były nieosiągalne jeszcze kilka lat temu. – Tendencja spadkowa jest zauważalna. Oczywiście są miejsca, w których ceny są sztywne, choćby z uwagi na brak ciekawych ofert działek, na których można by wybudować coś samodzielnie – tłumaczy dyrektor.

Jego zdaniem w najbliższych kilku, kilkunastu miesiącach będzie popyt na niewielkie powierzchnie. – Największe zainteresowanie będą budzić segmenty w Warszawie i okolicach w cenach do 800 tys. zł oraz domy do 1,2 i 1,3 mln. Na atrakcyjności stracą lokalizacje znacznie oddalone od Warszawy, które nie gwarantują szybkiego dojazdu do miasta – prognozuje Jańczuk.

Jarosław Mikołaj Skoczeń uważa, że ceny będą trzymać solidne budynki w dobrych lokalizacjach. Podwyżek nie przewiduje.

Nieruchomości
Ghelamco Group wykupiło obligacje. Duża ulga dla inwestorów
Nieruchomości
Przedwiośnie w mieszkaniówce. Duża oferta i stabilizacja cen
Nieruchomości
Polski kapitał na łowach. Jest głód inwestowania w nieruchomości
Nieruchomości
Cukrownia w Pruszczu Gdańskim będzie miastem przyszłości
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Nieruchomości
Najbliższy poniedziałek to dzień prawdy dla Grupy Ghelamco