Dorota i Marek M. chcieli postawić dom jednorodzinny z garażem w gminie na Pojezierzu Ełckim. Wystąpili więc do wójta o wydanie warunków zabudowy. Ten zwrócił się do regionalnego dyrektora ochrony środowiska w celu uzgodnienia swojej decyzji.
Regionalny dyrektor odmówił. Jego zdaniem dom będzie znajdował się w odległości 40 m od „innego zbiornika wodnego". A to stanowi naruszenie § 5 ust. 5 uchwały sejmiku warmińsko-mazurskiego w sprawie obszaru chronionego. Zabrania on lokalizowania obiektów budowlanych bliżej niż 100 m od linii brzegowej rzek, jezior i innych zbiorników wodnych, z wyjątkiem urządzeń wodnych.
Zgodnie zaś z art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody pojęcie „inne zbiorniki wodne" nie określa pochodzenia, typu i wielkości danego zbiornika wodnego. Są to inne niż jeziora zbiorniki, zarówno sztuczne, jak i naturalne. W tej sprawie „innym zbiornikiem wodnym" był staw rekreacyjny, który na swojej działce obok domu wykopali sąsiedzi. Co ciekawe, tego stawu nie było na żadnej mapie. Prawdopodobnie więc wykopany został bez załatwienia formalności, czyli nielegalnie.
Państwo M. nic nie wskórali u generalnego dyrektora ochrony środowiska. Wystąpili więc ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Według nich odmowa jest bezzasadna. Staw nie jest naniesiony na mapy, w związku z tym nie można ustalić przebiegu linii brzegowej i stwierdzić, że dom państwa M. będzie stał 40 m od jego brzegu. Ponadto, co nie jest bez znaczenia, obok tego stawu stoi już dom sąsiadów, który organom jakoś nie przeszkadza. Dlatego zdaniem państwa M. grubą przesadą jest uniemożliwienie im zabudowy działki z tego powodu, że sąsiad nielegalnie wykopał staw.