Najem mieszkań się utrwali

Grupa tych, którzy uznają wynajem za jedyną słuszną formę, rośnie – zwłaszcza wśród młodych pokoleń.

Publikacja: 29.12.2022 21:14

Popyt na mieszkania na wynajem jest wciąż bardzo duży

Popyt na mieszkania na wynajem jest wciąż bardzo duży

Foto: shutterstock

Rynek najmu zaczyna się stabilizować. – Skokowych wzrostów stawek już nie odnotowujemy, widać nawet korekty – mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse. – Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, jak duża fala kolejnych uchodźców zza wschodniej granicy zasili ten rynek. Wzrostu zainteresowania wynajmem można się spodziewać na początku 2023 r., kiedy sytuacja w Ukrainie zmusi kolejnych obywateli do szukania bezpiecznej przystani na następne miesiące.

Mieszkania wciąż będą wynajmować także „niezdolni kredytowo” Polacy. – Przynajmniej do czasu, gdy poziom stóp procentowych ustabilizuje się na tyle, by móc myśleć o zakupie nieruchomości na kredyt – mówi Jańczuk.

Odkładanie zakupów

Także Barbara Bugaj, analityk rynku nieruchomości, ocenia, że Kowalski niespecjalnie ma wybór. – Będzie musiał nadal wynajmować – przewiduje. – Inflacja w 2023 r. będzie prawdopodobnie wysoka, schodzenie na niższe poziomy zajmie więcej czasu niż zakładano. Stopy procentowe uplasują się więc na dość wysokim poziomie, nawet jeśli przez dłuższy czas będą niezmienne.

Barbara Bugaj podkreśla, że jeśli nic się nie zmieni w polityce kredytowej, będziemy tkwili w obecnym stanie. – Część popytu na mieszkania zostałaby odblokowana, jeśli KNF zmniejszyłaby bufor 5 pkt proc. przy przy kredytach na stałą stopę – mówi (przy szacowaniu zdolności kredytowej banki do bieżącej stopy procentowej doliczają do 5 pkt).

Przed świętami rząd zapowiedział prace nad programem kredytów „na 2 proc”. – Jesteśmy przed wyborami. Inicjatywa jest pewnie możliwa do wprowadzenia w dość krótkim czasie – mówi Barbara Bugaj. Ocenia, że popyt na mieszkania może być odkładany – klienci mogą czekać na lepsze czasy.

Pytany o prognozy Marcin Drogomirecki, ekspert portali Morizon.pl i Gratka.pl, mówi, że zwiększony popyt na wynajem nie wynika z chęci klientów, lecz z konieczności. To efekt sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej.

Trwałe zmiany

Z analiz Morizona wynika, że zainteresowanie wynajmem jest ponaddwukrotnie większe niż rok temu. – Można się spodziewać, że obecny, wymuszony okolicznościami, popyt na wynajem przyniesie trwałą zmianę w postrzeganiu tego sposobu zapewnienia sobie dachu nad głową i za kilka lat odsetek tych, którzy dziś jednoznacznie deklarują chęć zakupu mieszkania, nawet kosztem wieloletniego obciążenia kredytem, zauważalnie spadnie – przewiduje Drogomirecki. – W porównaniu z krajami Europy Zachodniej mamy tu duże pole do zmian.

Katarzyna Kuniewicz, ekspert Otodom Analytics, zwraca uwagę na fundusze inwestycyjne. – Ich wejście do Polski i dwukrotne zwiększenie skali inwestycji w ostatnich dwóch latach potwierdzało potencjał tego sektora – mówi. – Na razie ich zasób stanowi marginalną część wszystkich wynajmowanych mieszkań w kraju. Podstawowym strumieniem zasilającym ten rynek w ostatnich latach były w Polsce zakupy inwestorów indywidualnych. Motywacje bywały różne: budowanie zabezpieczenia emerytalnego, chęć zapewnienia dodatkowych stałych przychodów czy jak ostatnio – ochrona wartości kapitału. Wszystkie te inwestycje w szczycie największej aktywności stanowiły nawet ponad 40 proc. zakupów – przypomina.

Atrakcyjność inwestycji jednak zmalała. – W przypadku funduszy inwestycyjnych po stronie ryzyka wskazać trzeba związany z inflacją wzrost kosztów budowy, niepewność legislacyjną i realne zmniejszenie dochodów potencjalnych najemców – mówi Katarzyna Kuniewicz. – Do tego ryzyko kursowe związane ze słabnącą złotówką i koszt finansowania inwestycji. Kuszące jeszcze niedawno stopy zwrotu mogą nie być już tak atrakcyjne. Realnym scenariuszem jest spowolnienie zakładanego tempa wprowadzania inwestycji do realizacji.

Ekspertka mówi też o osłabionym zapale inwestorów indywidualnych. – Wzrost stóp procentowych zniechęcił do wspierania zakupów kredytem. Inni potencjalni inwestorzy detaliczni, wobec niepewności na rynku, stawiają na płynność i inwestują w instrumenty finansowe – zauważa. – Wprawdzie na rynku są wciąż ci, którzy w mieszkaniówce widzą stabilną lokatę kapitału, ale skala tych zakupów jest nieporównywalnie mniejsza niż rok czy dwa lata temu.

A potrzeby są ogromne, co pokazał 2022 r. – Nastąpiła kumulacja zainteresowania rynkiem najmu ze strony grup, których znaczenie jeszcze przed rokiem było niewielkie. Po pierwsze – Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Po drugie tych, którzy chcieliby kupić, ale stopniała im zdolność kredytowa i muszą poczekać na lepsze czasy. Mamy też jedną z najliczniejszych populacji akademickich w Europie, a po pandemii większość studentów wróciła do zajęć stacjonarnych – podsumowuje. – Są też tacy, którzy najem uznają za jedynie słuszną formę. Grupa ta z roku na rok rośnie – zwłaszcza w najmłodszych pokoleniach.

Rynek najmu zaczyna się stabilizować. – Skokowych wzrostów stawek już nie odnotowujemy, widać nawet korekty – mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse. – Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, jak duża fala kolejnych uchodźców zza wschodniej granicy zasili ten rynek. Wzrostu zainteresowania wynajmem można się spodziewać na początku 2023 r., kiedy sytuacja w Ukrainie zmusi kolejnych obywateli do szukania bezpiecznej przystani na następne miesiące.

Mieszkania wciąż będą wynajmować także „niezdolni kredytowo” Polacy. – Przynajmniej do czasu, gdy poziom stóp procentowych ustabilizuje się na tyle, by móc myśleć o zakupie nieruchomości na kredyt – mówi Jańczuk.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Z drugiej ręki ma być taniej
Nieruchomości
Nie wydać fortuny na rachunki
Nieruchomości
Supermieszkania biją rekordy
Nieruchomości mieszkaniowe
Gorączka na rynku najmu mieszkań zaczęła spadać
Budownictwo
Sprzedaż mieszkań w 2022 się załamała. Najtrudniejszy rok w historii?