– Dla działających na największych rynkach nieruchomości firm deweloperskich pierwszy kwartał tego roku był owocny – ocenia Tomasz Pawelec, analityk redNet Property Group. – Mimo kilku czynników potencjalnie ograniczających popyt na mieszkania, jak np. wymóg posiadania 15-proc. wkładu własnego przy zaciąganiu kredytu, liczba transakcji nie spadła.
Idą na rekord
O dobrych wynikach sprzedaży mówi też Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.pl. Ze wstępnych szacunków wynika, że w pierwszym kwartale deweloperzy sprzedali w Warszawie 5,1 tys. mieszkań, w Krakowie – 2,6 tys., we Wrocławiu 2,3 tys., a w – Trójmieście 1,8 tys.
– Jeżeli dane się potwierdzą, będzie to rekordowy pierwszy kwartał. Sprzedaż nowych lokali będzie porównywalna z ostatnim, rekordowym kwartałem ubiegłego roku – zwraca uwagę Jedrzyński.
W podobnym duchu wypowiada się Tomasz Pawelec. Przypomina, że pod koniec ubiegłego roku nabywcy mieszkań spieszyli się z zakupem, zarówno przed zwiększeniem wymaganego wkładu własnego z 10 do 15 proc., jak i przed podwyżką marż kredytów. Z danych redNetu wynika, że w grudniu 2015 roku deweloperzy sprzedali w Warszawie ponad 1,5 tys. mieszkań. W styczniu tego roku znaleźli nabywców na ponad 1,7 tys. lokali, a w lutym – na ponad 1,8. W Krakowie grudniowa sprzedaż wyniosła ponad 900 mieszkań. W styczniu 2016 r. w tym mieście deweloperzy sprzedali ponad 700 lokali, a w lutym – ponad 1,1 tys.
Apetyty na nowe mieszkania nie maleją. Jak podkreśla Tomasz Pawelec, deweloperzy święcą kolejne triumfy. – Najlepszym miesiącem okazał się luty. W zasadzie w każdym z największych miast ustanawiano najlepszy wynik sprzedażowy. W Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu pobito najlepsze dotąd wyniki z października i listopada ubiegłego roku – wskazuje. Jak tłumaczy, duży popyt na mieszkania był możliwy m.in. dzięki utrzymującym się na historycznie niskim poziomie stopom procentowym, przekładającym się na niskie raty kredytowe. Poza tym rynek oferuje bogaty wybór atrakcyjnych nieruchomości. – Znaczenie mają też korzystna koniunktura gospodarcza, spadek bezrobocia, systematyczny wzrost wynagrodzeń oraz zmiany demograficzne, czyli rosnąca liczba gospodarstw domowych i osób napływających do większych miast w celach zarobkowych – wylicza analityk redNetu. Rośnie też, jak dodaje, liczba transakcji gotówkowych.