- Prowadzone wśród użytkowników Obido badania wskazują, że wielu potencjalnych nabywców wstrzymuje decyzję o zakupach do czasu ustabilizowania się sytuacji makroekonomicznej i kredytowej – mówi Marcin Krasoń, ekspert Obido.pl. – Dziś kupujący potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji o nabyciu mieszkania. W biurach sprzedaży skończyły się czasu dopinania transakcji na pierwszym spotkaniu z klientem. Oznacza to powrót normalności na rynek. Klienci będą teraz wymagać więcej uwagi. Bardziej istotne niż dotąd będzie zidentyfikowanie ich potrzeb i możliwości – podkreśla.

Ekspert Obido zaznacza, że spadek popytu związany z ograniczoną zdolnością kredytową nie spowodował nadwyżki podażowej. – W poprzednich miesiącach na rynek trafiało bowiem mniej nowych mieszkań. W efekcie, mimo ograniczenia liczby chętnych, brakuje argumentów do spadków cen, za którymi stoją głównie rosnące koszty budowy i zatrudniania pracowników – tłumaczy Marcin Krasoń.

Wysoka inflacja i kurcząca się zdolność kredytowa ograniczają możliwości zakupowe nabywców. - Przygotowywany przez JLL i Obido dla „Rzeczpospolitej" barometr nastrojów na rynku mieszkaniowym (porównuje on możliwości finansowe potencjalnych nabywców z cenami na rynku pierwotnym) wskazuje, że spośród trzech badanych rynków, najtrudniejsza sytuacja jest w Warszawie – mówi ekspert Obido. - Wskaźnik spadł tam poniżej -10 proc. Tak trudno było tylko wiosną 2020 roku, gdy wybuchła pandemia. Niższe notowania barometru oznaczają, że możliwości finansowe szukających coraz bardziej oddalają się od cen rynkowych i to nie w tę stronę, w którą chcieliby klienci – podkreśla.

JLL i Obido

Średnia cena czteropokojowego mieszkania w Warszawie przekracza już 1 mln zł. - Wystarczy cofnąć się o niecałe cztery lata, by kwota ta nie przekraczała 750 tys. zł, podczas gdy dziś za trzy pokoje zapłacimy więcej. Nieco lepiej jest w Krakowie i Wrocławiu. Tam wskaźnik też jest na minusie, ale niewielkim – komentuje Marcin Krasoń.