- Minął już ponad miesiąc, od kiedy Brytyjczycy powiedzieli, że nie chcą być częścią Unii Europejskiej. Skutkiem tej decyzji jest wzrost niepewności na brytyjskim rynku nieruchomości - komentuje Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Dotychczas był on w bardzo dobrej kondycji. Zawierano sporo transakcji, a ceny rosły. Rynek zyskiwał, bo był uznawany za bezpieczny - podkreśla.
I dodaje, że Brexit może być powodem odwrócenia się trendu. - Stanieć mogą zarówno zwykłe domy, jak i najdroższe apartamenty. Problemów trudno też będzie uniknąć na rynku komercyjnym (biura) jak i w segmencie gruntów rolnych - przewiduje Bartosz Turek. - Trudno się więc dziwić, że brytyjscy inwestorzy ruszyli wydobyć pieniądze z funduszy inwestujących w nieruchomości. Efekt? Większość z nich zablokowało wypłaty lub obcięło wyceny jednostek o kilkanaście procent. Tak właśnie formułowane na gorąco prognozy szybko stały się namacalną rzeczywistością. Inwestorzy, którzy szukając bezpieczeństwa ulokowali swoje oszczędności w funduszach nieruchomościowych nie mają dostępu do swoich pieniędzy - dodaje.
Ale, jak zastrzega Bartosz Turek, inwestorzy przeważnie działają szybko, a niejednokrotnie - na wyrost, podczas gdy na konkretne twarde dane rynek nieruchomości każe czekać. - Niestety w miesiąc po referendum można już znaleźć informacje, które potwierdzają, że Brexit był złą wiadomością dla właścicieli brytyjskich nieruchomości.
- Szerokim echem odbiła się na przykład publikacja przygotowana przez największy portal ogłoszeniowy - Rightmove. Wynika z niej, że domy, których sprzedaż ogłoszono w lipcu wyceniane były niżej niż oferty z czerwca. Spadek cen oszacowano na 0,9 proc. - mówi Bartosz Turek. - To sporo, nawet biorąc pod uwagę sezonową wakacyjną przecenę. Przy czym trzeba podkreślić, że autorzy raportu zauważają, że zarówno liczba kupujących, jak i sprzedających nie zmieniła się znacząco w poreferendalnej Brytanii. Do katalogu złych informacji dodać można jeszcze raport przygotowany przez RICS. Wynika z niego, że popyt na powierzchnię biurową nie wzrósł po raz pierwszy od 2012 roku - zauważa analityk.
Dodaje, że wyraźnie mniej jest też inwestorów chętnych do inwestycji w nieruchomości komercyjne. Grono zagranicznych inwestorów zmalało o 27 proc., a w samym Londynie zanotowano aż o 41 proc. mniej pytań. Do kupienia jest willa miejska położona w londyńskiej prestiżowej dzielnicy Belgavia. - Nieruchomość ma powierzchnię prawie 1 tys. mkw. W budynku są trzy pokoje dzienne i siedem sypialni. Jest też ogród zimowy - opowiada Bartosz Turek. - Do tego dochodzą winda, garaż na dwa auta i basen. Willę wykończono i wyposażono w najwyższym standardzie.