Przepisy w polskim prawie budowlanym już od stycznia 2017 roku wejdą w kolejną fazę zmian, której celem jest budowa coraz cieplejszych domów - docelowo o niemal zerowym zużyciu energii. Takie regulacje, których celem jest systematyczna poprawa efektywności energetycznej budynków, wpływają jednocześnie na poprawę stanu środowiska naturalnego, w tym powietrza atmosferycznego, choćby ze względu na zmniejszenie emisji towarzyszących ogrzewaniu domów węglem.
Co zmienią w praktyce te przepisy dla indywidualnych inwestorów planujących budowę czy remont domu?
W praktyce zmiany oznaczają konieczność zwiększenia oporu cieplnego izolacji (większa grubość i/lub mniejsza lambda) oraz wbudowania okien i drzwi o podwyższonych parametrach izolacyjnych.
Wszystko po to, aby ograniczyć straty energii. A jeśli chodzi o charakterystykę energetyczną budynków, to w Polsce mamy co poprawiać. W przypadku domów jednorodzinnych, które stanowią zdecydowaną większość wszystkich obiektów budowlanych w Polsce, jest ona tak kiepska, że ogrzewanie nierzadko pochłania aż 80 procent łącznych kosztów eksploatacyjnych.
W przełożeniu na faktyczne zmiany w projektach, już za kilka miesięcy wymagana minimalna grubość izolacji dla nowo powstających domów jednorodzinnych wzrośnie średnio o 2 centymetry, zarówno w przypadku elewacji, jak i dachów.
Skoro wiemy, jakie powinny być maksymalne wartości współczynnika U przegród w roku 2017, 2018 oraz po 2021, to już dziś izolujmy tak, żeby spełniając wymagania, przede wszystkim racjonalnie i możliwie tanio, zapewnić sobie wieloletni komfort i bezpieczeństwo.
Docelowo minimalne grubości izolacji wynosić będą: 15-17 cm dla ścian zewnętrznych oraz 25 cm dla dachów (w przypadku podłóg grubość ocieplenia pozostanie na podobnym poziomie).