Reklama

Nabywcy każą na siebie czekać

Sprzedający mieszkanie z drugiej ręki w stolicy powinni uzbroić się w cierpliwość. Klienci oczekują rabatów i długo podejmują decyzje.

Aktualizacja: 26.09.2016 09:44 Publikacja: 25.09.2016 19:00

Dużą konkurencję dla mieszkań używanych stanowią lokale w nowych blokach

Dużą konkurencję dla mieszkań używanych stanowią lokale w nowych blokach

Foto: materiały prasowe

Choć inwestorów szukających okazji nie brakuje, to wcale nie jest łatwo sfinalizować transakcję. Szczególnie że właściciele lokali w Warszawie nie są skłonni do obniżania ceny. Z danych Metrohouse wynika, że jedynie w co dziesiątej sprzedawanej ofercie można było wynegocjować więcej niż 5-proc. upust.

Ostra rywalizacja

– Średni czas sprzedaży mieszkania w ostatnich tygodniach wyniósł prawie cztery i pół miesiąca. Wprawdzie jest to okres porównywalny do minionych, ale wiosenne przyspieszenie dawało pewne nadzieje na skrócenie procesu sprzedaży. Jak widać, nadzieje te okazały się mrzonką – mówi Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse Franchise SA.

Najlepsze szanse na szybką sprzedaż w stolicy mają lokale w cenie do 400 tys. zł. Aż 70 proc. mieszkań zmieniających właściciela w Warszawie w ciągu miesiąca miało maksymalnie taką cenę.

– Dość przeciętne tempo sprzedaży na rynku wtórnym to między innymi poboczny efekt ekspansji deweloperów. W miejscach, gdzie deweloperzy szczególnie intensywnie prowadzą sprzedaż swoich inwestycji, np. na Białołęce, Bielanach czy na Woli, tradycyjny rynek wtórny musi ostro rywalizować z propozycjami deweloperskimi – opowiada Marcin Jańczuk.

Natężenie tego pojedynku zależy od stopnia zaangażowania deweloperów na danym obszarze. Zdaniem pośredników natężenie zainteresowania rynkiem pierwotnym dodatkowo wzmaga szansa na uzyskanie dopłat w ramach „Mieszkania dla młodych", co w przypadku niskich limitów na rynku wtórnym jest dość interesującą perspektywą. Deweloper chętniej i łatwiej obniży cenę niż pojedynczy właściciel lokalu.

Reklama
Reklama

Ile może utargować nabywca lokum w stolicy?

– Średni poziom negocjacji wynosił w ostatnich tygodniach 2,3 proc., co oznacza, że tyle procentowo można było utargować w ostatecznych rozmowach o cenie, w porównaniu z ostatnią ceną ofertową za lokum – mówi Marcin Jańczuk.

Jego zdaniem to niewiele, jeśli spojrzymy na wynik w kontekście niezbyt korzystnego czasu sprzedaży. Należy jednak pamiętać, że sprzedający podczas całego procesu sprzedaży nawet kilkakrotnie obniżają cenę sprzedawanego mieszkania, a pierwsza cena ofertowa nie do końca odzwierciedla realną wartość nieruchomości.

W ostatnich tygodniach pośrednicy sieci Metrohouse Franchise nie zanotowali spektakularnych obniżek cen przy stoliku negocjacyjnym. Dane transakcyjne wskazują, że jedynie przy co dziesiątym sprzedawanym M można było wynegocjować więcej niż 5 proc. zaproponowanej ceny ofertowej.

Na skuteczność w negocjacjach nie wpływały znacząco ani wielkość mieszkania, ani lokalizacja. Łatwiej było uzyskać dobrą cenę za lokum w starszym budownictwie, podczas gdy właściciele mieszkań oddanych do użytku w ostatniej dekadzie byli bardziej stanowczy w negocjacjach.

W ostatnich tygodniach szczególnie duży ruch transakcyjny widoczny był na Bemowie, Woli, Mokotowie i Białołęce. – We wszystkich tych lokalizacjach atutem jest dużą różnorodność produktów mieszkaniowych, przez co istnieje możliwość zakupu zarówno w cenach z poziomu ekonomicznego, jak i wyższego pułapu. Nieco mniej niż zwykle transakcji przeprowadzono w Śródmieściu i na Ursynowie – wylicza Marcin Jańczuk.

Ile kosztują mieszkania

Z wrześniowego zestawienia cen transakcyjnych wynika, że być może w Łodzi odwrócił się kilkumiesięczny trend spadku cen. Średni koszt zakupu mkw. przekroczył 3,5 tys. zł. Czy tak już zostanie?

Reklama
Reklama

Zdaniem pośredników trudno przesądzać, bo w ostatnich transakcjach istotny udział stanowiły mieszkania z nowszego segmentu, co może mieć przełożenie na kształtowanie się średnich cen. Przeciętnie za mieszkanie w Łodzi nabywcy płacili obecnie 184 tys. zł.

– W grupie miast, w których ceny nieznacznie wzrosły od ostatniego notowania, znajdują się Poznań i Warszawa. W pierwszym z nich po znacznej obniżce sprzed miesiąca średnie ceny delikatnie wzrosły do poziomu 4983 zł za mkw. Nadal jednak jest to poziom niższy niż 5000 zł, czyli znacznie – podaje Marcin Jańczuk.

Z kolei w Warszawie za mkw. lokum z drugiej ręki nabywcy płacili 7334 zł, czyli niemal tyle samo, co przed rokiem.

W Gdańsku ceny obniżyły się do poziomu 5415 zł za mkw., w Gdyni zaś nieznacznie wzrosły, do 5343 zł.

– Miastami, w których nie odnotowaliśmy znaczących zmian cen – poniżej 1 proc. – są Kraków i Wrocław. W pierwszym z nich za mkw. klienci płacili 5951 zł, czyli o 2,4 proc. mniej niż przed rokiem. Natomiast we Wrocławiu średnia cena to 5452 zł, czyli o 1,2 proc. więcej niż rok temu – podaje Marcin Jańczuk.

Nieruchomości
Za wynajem mieszkania mniej niż rok temu
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama