Zwycięstwo Donalda Trumpa oznacza niepewność i wiele niewiadomych, co w krótkiej perspektywie negatywnie wpłynie na aktywa obarczone większym ryzykiem, zwłaszcza akcje. Pierwsze tego efekty widać już na rynkach giełdowych w Azji i Europie. Jednak podobnie jak w przypadku referendum w sprawie Brexitu, przypuszczamy, że ceny akcji zaczną rosnąć, gdy inwestorzy przetrawią zaskakującą decyzję wyborców amerykańskich i zorientują się, iż wpływ prezydentury Trumpa na rynki może być ostatecznie mniejszy od początkowo zakładanego. Jej skutki poznamy dopiero za jakiś czas.
Jednak co wynik wyborów w USA oznacza dla nieruchomości komercyjnych? Nasz sektor nie jest rynkiem giełdowym i nie jest narażony na gwałtowne wahania czy codzienne zmiany.
Co może oznaczać wynik wyborów dla rynków finansowych w Europie? Wzrost niepewności i niestabilność. Wynik ostatnich wyborów w USA może spowodować wzrost niestabilności na rynkach finansowych w najbliższych dniach i tygodniach. Jednak jak pokazują doświadczenia innych ostatnich wstrząsów, krótkotrwała nieprzewidywalność na rynkach finansowych nie musi się przełożyć na natychmiastowy lub znaczący wpływ na gospodarkę czy rynki nieruchomości.
Porównania do referendum unijnego w Wielkiej Brytanii są nieuniknione. Brexit spowodował nagły wstrząs, ale nie wpłynął negatywnie na brytyjską gospodarkę. Od czasu referendum PKB Wielkiej Brytanii wzrósł w trzecim kwartale o 2,0 proc. w ujęciu rocznym, a rynki akcji zyskały na wartości 9 proc. Z kolei gospodarka amerykańska ma silne fundamenty i pozostanie motorem światowego wzrostu. W trzecim kwartale bieżącego roku realny wzrost PKB w USA wyniósł 2,9 proc., czyli najwięcej od dwóch lat. Ponadto utrzymują się dobre nastroje zarówno wśród konsumentów, jak i przedsiębiorstw, a sytuacja na rynkach pracy napawa co najmniej ostrożnym optymizmem.
Co z kursem dolara, funta i euro? W obliczu niepewności dolar amerykański zazwyczaj zyskuje na wartości, ale obecnie przewidujemy, że bank centralny USA (Fed) zweryfikuje plany podwyżki stóp procentowych, co mogłoby przyczynić się do osłabienia amerykańskiej waluty. To z kolei może przełożyć się początkowo na umocnienie się funta i euro wobec dolara.
Jednak wzrost kursu euro będzie stanowić dodatkowe wyzwanie dla strefy euro, ponieważ Europejskiemu Bankowi Centralnemu kończą się narzędzia do pobudzania rozwoju gospodarczego, a silna waluta mu w tym nie pomoże.