Reklama
Rozwiń
Reklama

Budownictwo wielorodzinne. Pomysł rodem z PRL ma pomóc przy Mieszkaniu+

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zabrania budowy osiedli na danym terenie? I co z tego. Wkrótce tego problemu nie będzie.

Aktualizacja: 06.03.2017 05:56 Publikacja: 06.03.2017 05:21

Budownictwo wielorodzinne. Pomysł rodem z PRL ma pomóc przy Mieszkaniu+

Foto: rp.pl

Da się przecież wybudować wszystko i wszędzie. Tylko włos się na głowie jeży, gdy się słyszy o kolejnych pomysłach poselskich.

Wychodzi na to, że w Polsce nie da się budować bez specprzepisów. W tym tygodniu do Sejmu ma trafić projekt kolejnej tego typu ustawy. Tym razem chodzi nie o drogi, kolej czy linie wysokiego napięcia, ale o nieruchomości pod budownictwo wielorodzinne.

Okazuje się, że nie tak prosto jest przekwalifikować dawne tereny przemysłowe na cele mieszkaniowe. Wymaga to dużo czasu, sporej biurokracji i często również zmian w studium i miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. A to oznacza jedno: realizacja rządowego programu Mieszkanie + może przesunąć się w czasie.

Program zakłada bowiem, że część mieszkań będzie wybudowana na tego typu gruntach. I stąd wziął się karkołomny pomysł, który będą firmować posłowie koalicji rządzącej. Chodzi im o to, aby to wojewodowie – za pomocą decyzji administracyjnych – zmieniali kwalifikację nieruchomości. Głównie mają na myśli działki publiczne, ale jeżeli deweloper posiada grunt po zakładzie produkcyjnym i chce na nich budować bloki, to też będzie mógł zgłosić się ze swoim problemem do wojewody.

Reklama
Reklama

Na takich gruntach mają powstawać nie tylko bloki, ale cała towarzysząca im infrastruktura: drogi, szkoły czy przedszkola. Co ciekawe, decyzja wojewody będzie mogła być sprzeczna z ustaleniami studium lub miejscowego planu.

Skąd to znamy? Pomysł ewidentnie przypomina czasy PRL. To wtedy przecież, dzięki uchwałom rad narodowych, powstawały w miastach spółdzielcze osiedla z wielkiej płyty. I nie zmienia tego fakt, że wojewodowie będą przesyłali projekt decyzji radzie gminy, a radni będą mogli wnieść sprzeciw od takiej decyzji. O ile wiem, realizacja inwestycji sprzecznej z ustaleniami planu jest ewidentną samowolą budowlaną i żaden powiatowy inspektor nadzoru budowlanego jej nie zalegalizuje. Nie chcę być złym prorokiem, ale wejście w życie tego typu pomysłu może też pogłębić istniejący chaos.

Łatwo sobie wyobrazić sytuacje, że inwestor kupi grunt – planując w oparciu o miejscowy plan – z zamiarem pobudowania na nim zakładu produkcyjnego, a potem usłyszy w urzędzie: nic z tego, bo za płotem powstanie osiedle.

Nieruchomości
Rząd rusza z regulacją krótkiego najmu mieszkań. Ile władzy dla gmin, ile dla wspólnot?
Materiał Promocyjny
Nowa rola deweloperów. 40% Polaków oczekuje od nich czegoś więcej niż tylko budowania osiedli
Nieruchomości
To takie domy wybierali w tym roku Polacy
Nieruchomości
Najem mieszkań. Mało kto chce się teraz przeprowadzać
Nieruchomości
„Przecież nie urządzę w niej cyrku”. Co się stanie z warszawską Blue City?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama