Za kilka tygodni władze dzielnicy zakończą rozmowy z firmami, które chcą zainwestować w forcie. A już w czwartek radni Bemowa planują wystąpić do miasta, by jak najszybciej podłączyło tam wodę, prąd i kanalizację.
– Marzy nam się miejsce, które będzie tętniło życiem, z kawiarniami i galeriami sztuki. Wiadomo jednak, że na samej kulturze ciężko zarobić, dlatego proponujemy inwestorom też hotel czy centrum konferencyjne – mówi rzecznik Bemowa Krzysztof Zygrzak.
Koszt adaptacji fortu to co najmniej kilkaset milionów złotych. Ani dzielnica, ani miasto nie są w stanie wysupłać z budżetu takich pieniędzy. Jak na razie dzielnica odnowiła alejki wokół fortu i otworzyła wypożyczalnię rowerów. Teraz prowadzi rozmowy na temat innych pomysłów na adaptację terenu.
– Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretnych inwestorach – mówi Krzysztof Zygrzak. – Rozmowy jednak są już zaawansowane.
Ogromnym minusem Fortu Bema jest brak kanalizacji, wody i prądu. Dopóki nie zostaną one podłączone, dopóty o wybudowaniu hotelu czy centrum kongresowego można tylko pomarzyć. Propozycjom radnych Bemowa miasto nie mówi „nie“.