- To nękanie! Duch Bieruta znów zaczął nas dręczyć – mówią zdenerwowani mieszkańcy. Blady strach padł na ok. 20 rodzin na Targówku Przemysłowym. Mają tam domy od pokoleń, ale zostały one znacjonalizowane dekretem Bieruta. Wszyscy starają o tzw. zasiedzenie.
Tymczasem urzędnicy starają się im to utrudnić.
Akcja rozpoczęła się pięć lat temu. Wtedy urząd wystawiał wezwania do podpisania umów dzierżawy gruntów lub wydania nieruchomości. Umowy uniemożliwiały zasiedzenie, więc nikt ich nie podpisywał. Miasto oddawało więc sprawy do sądu o eksmisję, ale po negocjacjach działania zawieszono.
– Przez prawie pięć lat był spokój. Czterem rodzinom udało się nawet w tym czasie zasiedzieć swoje działki. Ale teraz nagle sprawy eksmisyjne zaczęły być odwieszane. A mieszkańcy dostali ostatnio pisma z urzędu dzielnicy z żądaniem natychmiastowej zapłaty 7, 8 czy 14 tys. zł za bezumowne korzystanie z gruntów albo wydanie domów – mówi nam Hanna Nerć, przedstawicielka zasiedzeniowców.
Wczoraj spotkali się, by uzgodnić, co robić w sytuacji kolejnego „ataku” ze strony miasta. Uzgodnili, że za tydzień spotkają się z prawnikiem i wiceburmistrzem dzielnicy.