Przepisy weszły w życie w styczniu, jednak na razie notariusze i agencje nieruchomości nie stwierdzają zbytniego zainteresowania ich stosowaniem przez najemców.
[srodtytul]Trudna procedura[/srodtytul]
– Mieliśmy kilku klientów, składających w formie aktu notarialnego oświadczenia, że zgadzają się na dobrowolne poddanie się egzekucji – mówi Joanna Greguła, notariusz z Krakowa. Nie było jednak ich wielu.
– Były telefony z pytaniami, nikt się jednak nie zdecydował – wyjaśnia Robert Dor, notariusz z Warszawy. Podobnie było u innych notariuszy, z którymi “Rz” rozmawiała.
– Tak małe zainteresowanie wcale mnie nie dziwi – mówi Marcin Jańczuk z agencji pośrednictwa Metrohouse. Wiele osób rezygnuje z tych umów, bo procedura ich zawierania jest tak skomplikowana, że właściciel, który znajdzie klienta, boi się, że ten się rozmyśli. Wolą więc mu zaufać i jak najszybciej podpisać umowę.