Skąd wzięły się kłopoty? – Począwszy od 2009 r. widać zmianę zachowań konsumentów: ostrożniej robią zakupy, co zmniejsza obroty osiągane przez najemców centrów handlowych. Poza tym znaczna zwyżka kursu euro w tamtym okresie dodatkowo spowodowała powstawanie zaległości płatniczych najemców – wyjaśnia Tomasz Gizicki, ekspert z działu zarządzania nieruchomościami w firmie Cushman & Wakefield (C&W).
Umowy – cyrografy
Do dzisiaj część najemców boryka się z zaległymi czynszami, karami, i odsetkami. – Nawet najemcy o silnej pozycji, którzy spłacili zaległości finansowe, nie osiągnęli wyników sprzedaży sprzed kryzysu – dodaje Tomasz Gizicki.
Anna Klinowska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Najemców Powierzchni Handlowych, przyznaje, że coraz częściej odbiera sygnały od najemców, którzy mają problem z regularnym płaceniem czynszu.
– Dotyka on zwłaszcza nie sieciowych, lokalnych przedsiębiorców, którzy często nie mają doświadczenia w negocjowaniu umów i z powodu nieznajomości swoich praw i obowiązków względem wynajmującego podpisali umowy, w których zgodzili się na skrajnie niekorzystne warunki biznesowe – uważa Anna Klinowska.
Jej zdaniem problem tkwi właśnie w zapisach umów najmu. – Wszystkie czynniki ryzyka związane z prowadzeniem działalności w centrum handlowym przenoszone są na podmiot słabszy, a jest nim zawsze mały najemca. Często są to umowy-cyrografy, od których w żaden sposób nie można odstąpić, nawet w przypadku długotrwałego braku dochodów z prowadzonej działalności. Na naszych oczach rozgrywają się tragedie ludzkie, które są efektem ogłaszania kolejnych upadłości firm jeszcze do niedawna dobrze funkcjonujących – opowiada Anna Klinowska.