Mieszkańcy i firmy masowo odwołują się do samorządowego kolegium.Bogdan Muzyczak, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie, przyznaje, że taka sytuacja zdarza się w tej instytucji po raz pierwszy.– Codziennie mamy kolejkę ludzi i firm chcących złożyć odwołanie . Do 10 stycznia przyjęliśmy ok. 3 tysięcy odwołań – mówi.
Pierwsze decyzje prezydenta Jerzego Małkowskiego o nowych opłatach za wieczyste użytkowanie ziemi mieszkańcy i firmy dostali przed Bożym Narodzeniem. Ratusz wydał ich w sumie 15 tysięcy. Skala podwyżek zaskoczyła wszystkich.
– W grudniu wprowadziłem się z rodziną do domku na obrzeżach miasta. Najpierw dostaliśmy pismo, że opłata wynosi 1700 zł rocznie, a po dwóch tygodniach przyszła podwyżka do ponad 5000 zł, czyli o 300 procent. To dla nas cios. Spłacamy kredyty i liczymy każdą złotówkę – przyznaje mieszkaniec dzielnicy Zatorze (nazwisko do wiadomości redakcji).
Irena Jesionowska, emerytka z centrum Olsztyna, zapłaci o 100 proc. więcej za garaż. Paweł Hinc, prezes spółki D&H Termobud, dostał 120-proc. podwyżkę. Zamiast ok. 10 tys. zł firma ma płacić miastu ok. 24 tys. zł rocznie. Wspólnie z kilkoma innymi firmami z ulicy Lubelskiej Hinc odwołał się do SKO.
– Opłaty trzeba uaktualniać. Ale w Olsztynie robi się to wyjątkowo rzadko. Do tego miasto w ogóle nie inwestuje w swoje grunty. Na działkach, za które płacimy, nie ma kanalizacji ani gazu, burzówek czy chodników. Przyłącze wody robimy na własny koszt i jeszcze mamy je nieodpłatnie przekazać miastu. Na jakiej podstawie prezydent żąda podwyżki? – zastanawia się prezes Hinc.