Na zeszłoroczny rekord, który pobił ten z 2003 r., kiedy to oddano 162 686 mieszkań, wpływ miał boom na rynku nieruchomości, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.
– W 2008 roku oddane zostały inwestycje, których sprzedaż rozpoczęła się dwa, trzy lata wcześniej, a więc w czasach, kiedy dziury w ziemi sprzedawały się jak ciepłe bułeczki – uważa Aleksandra Szarek, specjalistka rynku nieruchomości Home Broker. – Sytuacja taka spowodowana była bardzo dużym niedoborem mieszkań, co sprawiło, że deweloperzy prześcigali się w realizowaniu kolejnych projektów. Kupujących nie brakowało, bo ceny były jeszcze całkiem przystępne. Można więc sądzić, że większość z tych mieszkań znalazła już swoich nabywców. Trzeba jednak pamiętać, że spora część tych lokali kupowana była w celach inwestycyjnych, z myślą o sprzedaży tuż po oddaniu budynku do użytku. W konsekwencji od kilku miesięcy obserwujemy napływ nowych mieszkań sprzedawanych na rynku wtórnym. Nie sprzedają się one jednak tak, jakby tego oczekiwali ich właściciele.
[srodtytul]Trudniejsze uzyskanie kredytu[/srodtytul]
Zbyt wysokie ceny nieruchomości i ograniczenie dostępności kredytów hipotecznych (zwłaszcza we franku szwajcarskim) spowodowały spowolnienie na rynku nieruchomości.
– To zmusiło zbywców do obniżania cen mieszkań, czasem nawet do kwoty poniżej wartości zakupu, szczególnie mieszkań kupionych w 2007 roku – mówi Aleksandra Szarek. – Jednak obniżenie ceny nie zawsze wystarczy w sytuacji, gdy na rynku mamy do wyboru kilkanaście tysięcy mieszkań i dlatego ci, którzy od kilku miesięcy mają problem ze sprzedażą, wycofują się, licząc, że lepsze czasy niebawem wrócą. Jednak nie nadejdą one zbyt szybko.