Od rana skrzyżowanie ze Szczotkarską okupował tłum dziennikarzy i gapiów. Około godziny 9.50 do domu weszli egzekutor i dwóch pracowników Biura Gospodarki Nieruchomościami. Przyjęła ich Wanda Tarnowska, jedna z właścicielek posesji. Chwilę później podpisany został protokół dobrowolnego przekazania działki. Na jej teren wjechały wozy Zarządu Remontów i Konserwacji Dróg i przystąpiły do rozbiórki bramy i ogrodzenia.
- Dzisiaj zacznie się także budowa nowego ogrodzenia. Mają zostać ustawione słupki betonowe bliżej budynku - powiedziała Małgorzata Gajewska z biura prasowego Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.
Od 22 lat sporna działka blokowała poszerzenie ulicy Powstańców Śląskich. Do końca sierpnia ma mieć ona już dwa pasy. Nowy powstanie w miejscu, gdzie dziś stoi garaż. Dom Gmurków pozostanie nienaruszony. Jego zburzenie nie jest konieczne do zrealizowania planów rozbudowy ulicy.
- Cieszymy się, że kolejny zawalidroga został zlikwidowany. Miasto przejmuje tylko fragment działki. Państwo Gmurkowie mają pełne prawo do dysponowania resztą działki - mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza. - Nie ma potrzeby, by z pieniędzy podatników kupować całą posesję. Chodziło nam tylko o tę część, którą dziś przejęliśmy.
Dzięki dobrowolnemu oddaniu terenu trzy minuty przed czasem, na który wyznaczono siłową eksmisję, rodzina Gmurków nie będzie musiała pokryć kosztów akcji służb miejskich. Upór do godziny 10 kosztowałby ją ok. 50 tys. zł.