Niepewność źle wpływa na Wielką Brytanię

Branża nieruchomości na Wyspach Brytyjskich boryka się od lat z niedoborem mieszkań i stosunkowo niską ich podażą - mówi Simon Rubinsohn, główny ekonomista Rady Królewskiego Instytutu Dyplomowanych Rzeczoznawców (RICS).

Publikacja: 31.01.2019 20:00

Niepewność źle wpływa na Wielką Brytanię

Foto: materiały prasowe

Jak ocenia pan obecny stan brytyjskiego rynku nieruchomości?

Simon Rubinsohn, główny ekonomista Rady Królewskiego Instytutu Dyplomowanych Rzeczoznawców (RICS): Najnowsze badania RICS jasno pokazują, że ubiegły rok skończył się dla brytyjskiego rynku mieszkaniowego niekorzystnie. Obserwujemy pewne osłabienie rynku, w grudniu nastąpił dalszy spadek kluczowych wskaźników rynkowej aktywności.

Branża nieruchomości na Wyspach Brytyjskich boryka się od lat z niedoborem mieszkań i stosunkowo niską ich podażą. Jednocześnie popyt jest wysoki. Do rangi społecznego problemu urasta dziś brak mieszkań i ich niska dostępność ekonomiczna: ze względu na galopujące ceny wielu ludzi nie stać na własną nieruchomość.

W 2017 roku rząd brytyjski obiecywał budowę 300 tys. mieszkań rocznie.

Nigdy nie zakładano, że osiągnięcie rządowego poziomu będzie łatwym zadaniem. Wyjątkowo trudnej sytuacji na brytyjskim rynku mieszkaniowym nie polepsza trwająca niepewność związana z brexitem.

W świetle trwającej w Wielkiej Brytanii niepewności – potęgowanej jeszcze przez media, które żyją przede wszystkim tym jednym tematem – nie powinno być dla nas niespodzianką, że na brytyjskim rynku mamy dziś do czynienia z postępującym spadkiem zainteresowania kupnem nieruchomości mieszkaniowych. Co więcej, trudno się spodziewać, aby w obecnej atmosferze niepewności deweloperzy chcieli budować nowe mieszkania i wzmacniać popyt.

Deweloperzy, inwestorzy, klienci, wszyscy czekają na rozwój wydarzeń?

Z naszych badań wynika, że spadkowi popytu po stronie nabywców towarzyszył spadek nowych ofert sprzedaży. Mniej podmiotów chciało kupić nieruchomość, ale również mniej dążyło do sprzedaży. Ilość ofert spada od sześciu miesięcy. Dokładne wyliczenia mówią, że spadek ilości ofert nieruchomości miał miejsce przez 19 miesięcy z ostatnich 24. Przypomnę, że były to dwa lata negocjacji z Unią Europejską.

Jeżeli chodzi o ceny nieruchomości mieszkaniowych, to w grudniu 2018 roku główny wskaźnik odnotował większy spadek (minus 19 proc.) niż w listopadzie (minus 11 proc.). Można więc powiedzieć, że nagłe ochłodzenie zamraża rynek mieszkaniowy w Wielkiej Brytanii. Wszyscy się zastanawiają, co będzie dalej.

Patrząc w przyszłość, pocieszamy się myślą, że transakcje w skali krajowej zaczną się stabilizować, gdy już zniknie część obecnej mgły.

Czy w tej mgle i w zmieniających się okolicznościach politycznych możliwe są dziś jakiekolwiek prognozy na 2019 rok?

Przewidywanie sytuacji na brytyjskim rynku nieruchomości jest w momencie, w którym się znaleźliśmy, wyjątkowo trudne. Ale na pewno tym bardziej istotne dla Wielkiej Brytanii, chcącej już wkrótce korzystać ze swojej nowo zyskanej „wolności".

Przewidujemy, że z wyjątkiem Londynu oraz regionu South East England w 2019 roku ceny we wszystkich regionach Wielkiej Brytanii będą wzrastać lub utrzymają się na stałym poziomie. Natomiast przez pierwsze trzy miesiące 2019 roku sprzedaż nieruchomości mieszkaniowych nie ulegnie zmianie lub będzie spadać.

W minionym roku po raz kolejny zmniejszył się wolumen sprzedaży. Prognoza 12-miesięczna jest już jednak nieco bardziej optymistyczna. Rynek brytyjski ma odzyskać wigor.

Jakie perspektywy widzi pan dla Wielkiej Brytanii po opuszczeniu Unii?

Coraz częściej pojawiają się na brytyjskim rynku inwestorzy z Dalekiego Wschodu, szczególną aktywność wykazują Chiny i Japonia. Patrząc na nowe zagraniczne inwestycje w Londynie, możemy przewidywać, jakie będą przyszłe stosunki handlowe Zjednoczonego Królestwa poza Unią Europejską.

Myślę, że istnieje szansa na umacnianie relacji ze Stanami Zjednoczonymi oraz krajami azjatyckimi. Uważam, że w pewnej mierze obecny pesymizm dotyczący perspektywy krótkoterminowej związany jest z omawianą tutaj niepewnością. Wciąż przecież nie do końca wiadomo, w jaki sposób Wielka Brytania opuści Unię.

Poczucie bezpieczeństwa w świecie nieruchomości jest ważne. Troska o rynek nieruchomości jest zrozumiała: ten sektor gospodarki jest spleciony ze światem finansowym. Jeśli na rynku nieruchomości coś pójdzie nie tak, powstaje ryzyko dla całej gospodarki. ©?

—rozmawiał Jerzy Ziemacki

Simon Rubinsohn, główny ekonomista Rady Królewskiego Instytutu Dyplomowanych Rzeczoznawców (RICS), lider odpowiedzialny za tworzenie długoterminowych strategii rozwoju, specjalista w zakresie zaawansowanych ankiet rynkowych. Ceniony ekspert ds. nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych, aktywny uczestnik wielu międzynarodowych konferencji, autor komentarzy w „The Financial Times". Wykładowca Anglia Ruskin University w Cambridge. Mieszka w Londynie. ?

Jak ocenia pan obecny stan brytyjskiego rynku nieruchomości?

Simon Rubinsohn, główny ekonomista Rady Królewskiego Instytutu Dyplomowanych Rzeczoznawców (RICS): Najnowsze badania RICS jasno pokazują, że ubiegły rok skończył się dla brytyjskiego rynku mieszkaniowego niekorzystnie. Obserwujemy pewne osłabienie rynku, w grudniu nastąpił dalszy spadek kluczowych wskaźników rynkowej aktywności.

Pozostało 92% artykułu
Nieruchomości
Elastyczne biura w kamienicy przy Poznańskiej
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Flare na Grzybowskiej. Luksusowy apartamentowiec wchodzi na rynek
Nieruchomości
Biurowiec The Form otwarty na najemców
Nieruchomości
Develia sprzedała grunt przy Kolejowej we Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań