Jak ocenia pan obecny stan brytyjskiego rynku nieruchomości?
Simon Rubinsohn, główny ekonomista Rady Królewskiego Instytutu Dyplomowanych Rzeczoznawców (RICS): Najnowsze badania RICS jasno pokazują, że ubiegły rok skończył się dla brytyjskiego rynku mieszkaniowego niekorzystnie. Obserwujemy pewne osłabienie rynku, w grudniu nastąpił dalszy spadek kluczowych wskaźników rynkowej aktywności.
Branża nieruchomości na Wyspach Brytyjskich boryka się od lat z niedoborem mieszkań i stosunkowo niską ich podażą. Jednocześnie popyt jest wysoki. Do rangi społecznego problemu urasta dziś brak mieszkań i ich niska dostępność ekonomiczna: ze względu na galopujące ceny wielu ludzi nie stać na własną nieruchomość.
W 2017 roku rząd brytyjski obiecywał budowę 300 tys. mieszkań rocznie.
Nigdy nie zakładano, że osiągnięcie rządowego poziomu będzie łatwym zadaniem. Wyjątkowo trudnej sytuacji na brytyjskim rynku mieszkaniowym nie polepsza trwająca niepewność związana z brexitem.