– Robotnicy wprowadzili się do naszej piwnicy pod koniec maja. Do pomieszczeń wniesiono łóżka turystyczne, meble, zainstalowano kabinę prysznicową i doprowadzono kabel telewizyjny. Jednak administrator budynku cały czas zaprzeczał, jakoby ktokolwiek w tych pomieszczeniach mieszkał – opowiada Andrzej Sidlo, mieszkaniec kamienicy przy ul. Aptecznej 4/6.
Przedstawiciele firmy Victus, która administruje budynkiem, twierdzą, że wszystko jest w porządku. – Pomieszczenia zostały wynajęte prywatnej firmie na cele związane z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą. W zamian firma zobowiązała się do ich wyremontowania – mówi Małgorzata Górska-Stafiej, współwłaściciel firmy Victus. – Podstawą do tego była podjęta przez wspólnotę uchwała.
Mieszkańcy wskazują jednak, że jej przegłosowanie nastąpiło już po przeprowadzeniu remontu piwnicy. – Rzeczywiście doszło do takiej sytuacji, ale wcześniej konsultowaliśmy nasze plany z pełnomocnikiem miasta, które ma 30 proc. udziałów we wspólnocie – odpowiada Małgorzata Górska-Stafiej.
Niezadowoleni mieszkańcy o sprawie poinformowali straż miejską oraz PINB. – Pod koniec listopada administrator oświadczył, że umowa została rozwiązana – mówi Sidlo.
Pojawił się jednak problem, bo firma domaga się od wspólnoty zwrotu 15 tys. zł za przeprowadzony remont pomieszczeń. – Dlaczego mamy za to płacić, jeżeli warunki umowy nie zostały naruszone? Przecież pomieszczenia te nadal mogą być wykorzystywane do celów gospodarczych – pyta Sidlo.