Budynki jednorodzinne zużywają dziś energię głównie na ogrzewanie – blisko 80 procent. – Jest to spowodowane głównie stratami ciepła przez ściany, okna, drzwi i przez wentylację. Dokonując zmian na etapie projektowania, zwiększając grubość izolacji, odpowiednio umiejscawiając okna możemy ograniczyć te straty do minimum i uzyskać to przy najbardziej optymalnym koszcie – twierdzi Piotr Pawlak, kierownik Doradztwa Technicznego i Specyfikacji, Rockwool Polska.
Ściany i dach
Dziś minimalne, formalne wymagania dla ścian, wynikające z przepisów, to 10–12 cm izolacji. W kolejnych latach wartość ta zwiększy się do około 15 cm. Jednak korzystniejsza pod względem ekonomicznym jest grubość 20 cm. Pozwoli bowiem na maksymalne ograniczenia strat ciepła przez ściany przy minimalnym nakładzie kosztów inwestycyjnych.
Budownictwo pasywne zakłada nawet 30 cm izolacji ścian. Od strony ekonomicznej dokładanie izolacji powyżej tej grubości staje się już mało opłacalne.
– Gdy do typowego projektu dodamy 8 cm izolacji cieplnej na ścianach, zapłacimy około 4,5–5,5 tys. zł więcej, bo przeciętny dom jednorodzinny ma średnio około 200 mkw. ścian. To stanowi około 1–1,5 proc. całkowitego kosztu budowy domu Ta dodatkowa izolacja zmniejsza straty ciepła przez przegrody o 50 proc., czyli 15 proc. całkowitych strat ciepła – wylicza Piotr Pawlak.
Energia ucieka też przez dach – 15–20 łącznych strat ciepła. – Dziś stosowane grubości izolacji cieplnej dachów to około 20 cm, tymczasem optymalne pod względem stosunku nakładów do oszczędności jest 30 cm. Koszt tego dodatkowego ocieplenia jest nawet mniejszy aniżeli dla ścian, a redukcja strat ciepła to nawet 10 proc. w odniesieniu do całego budynku – mówi ekspert firmy Rockwool. – Jest jeszcze jeden aspekt, którego aż do momentu zamieszkania w domu nie bierzemy pod uwagę: izolacja na poddaszu to również ochrona przed przegrzewaniem w gorące dni. Wydanie dodatkowych 2,5 tys. zł na izolację, czyli poniżej 1 proc. kosztów domów zwraca się kilkakrotnie w trakcie użytkowania, nie mówiąc już o komforcie pomieszczeń na poddaszu. O ile bowiem dogrzać zawsze możemy, choć to kosztuje, to schłodzić jest dużo trudniej – podkreśla Pawlak.