Od czasu przemiany ustrojowej w Polsce minęło prawie ćwierć wieku. Jeden z jej głównych sztandarów ogłosił wolność gospodarczą. A tuż za nim, w drugim szeregu, jeden z proporczyków zapewniał: „I ty możesz zostać deweloperem". Mieszkań było mało, chętnych dużo. Deweloperami zostawali spółdzielcy, finansiści, potem piekarze, ogrodnicy, fryzjerzy. Budowniczych przybywało w czasie boomu. Powstawały pomniki chciwości. Byle szybciej, więcej, drożej...
Rynek ledwo co się narodził, a już dziczał. Wiele budów stawało w miejscu, wielu klientów traciło oszczędności życia. Zdarzało się, że deweloperzy zasiadali na ławach oskarżonych. Wszystko miała zmienić ustawa deweloperska. Dla budów rozpoczętych po 29 kwietnia 2012 r. firmy muszą zakładać rachunki powiernicze, na które mają trafiać wpłacane przez klientów pieniądze.
Tymczasem, jak pokazują analizy poznańskiego rynku przeprowadzone przez firmę Reas, część deweloperów próbuje ten nakaz obchodzić. Niewiele też banków oferuje takie rachunki. Aby je założyć, firma musi się często w danym banku zadłużyć.
Jedno jest pewne. Jasne i przejrzyste regulacje prawne ułatwiają życie rzetelnym przedsiębiorcom. Wzmacniają uczciwe firmy. Mitygować chciwych i eliminować oszustów z rynku może tylko szybka i bezwarunkowa egzekucja prawa i przewidziane nim represje. Madoffa aresztowano 11 grudnia 2008 r., a 29 czerwca 2009 r. dostał 150 lat na przemyślenie swojej działalności.
Który z deweloperów potrzebuje czasu na refleksje?