Można się licytować, co dziś trudniej sprzedać: czy dom na rynku wtórnym czy działkę budowlaną. W obu przypadkach o klienta ciężko. W bazach pośredników są budynki jednorodzinne, których od lat nikt nawet nie chce oglądać ze względu na wygórowaną cenę, niewspółmierną do jakości  nieruchomości. Sprzedającymi rządzą bowiem emocje. Dla kupujących domy nie liczą się sentymenty właścicieli.

Jednak w przypadku ziemi często to nabywcy podejmują decyzje pod wpływem emocji. Niedawno byłam świadkiem takiej rozmowy: sprzedający kawałek pola pod dom zachwalał: piękny teren, z dala od innych działek, cisza spokój i te brzozy... Potencjalna kupująca była zachwycona niezabudowaną okolicą, drzewami i świeżym powietrzem. Mąż tej pani zdawał się być lekko przerażony: – Ale jak dojechać do tej działki, gdy będzie błoto, jak odśnieżyć taki kawał drogi przed wyjściem do pracy? A ile będzie kosztowało podłączenie prądu? Bo na szczęście innych mediów tu brak – ironizował.

Żona kupującego była jednak oczarowana zielenią, ciszą i śpiewem ptaków: ?– Drogę wysypiemy żwirem, a na zimę kupimy traktorek do odśnieżania – uspokajała męża. – I w ten sposób zostaniemy niewolnikami  ziemi, w którą zainwestujemy dorobek życia – skwitował mąż. ?– Przyprowadzę cię tu, kochanie, za kilka tygodni, i poproszę, abyś w szpilkach doszła do miejsca, w którym chcesz postawić dom. Wtedy podejmiemy decyzję.