Jako klienci próbowaliśmy znaleźć firmę, która przyjmie nasze mieszkanie na warszawskiej Pradze-Północ. Atutem jest lokalizacja przy stacji metra. Lokal chcemy oddać na dwa lata, bo wyjeżdżamy za granicę.
Prześwietlą lokatora
– Z wynajmem mieszkania w takim miejscu nie powinno być problemu, pod warunkiem że stawka będzie rynkowa. W przeciwnym razie lokal może długo stać pusty, generując straty – usłyszeliśmy w firmie Home Rent. – Wysokość czynszu zależy głównie od powierzchni i standardu mieszkania. Są lokale, które wynajmują się w tydzień, inne czekają nawet parę miesięcy.
Przedstawicielka tej firmy tłumaczy, że zarządca zajmie się wszystkim tym, czym zajmowałby się właściciel, gdyby wynajmował mieszkanie samodzielnie. – Szukamy najemcy, załatwiamy formalności, pilnujemy terminów płatności – wylicza. – Umowę najmu podpisujemy jako pełnomocnicy właściciela, ale to nie jest tak, że wynajmujący nie ma wpływu na to, kto zamieszka w jego lokalu. Pytamy, czy zgadza się na przedstawionych kandydatów.
Firma wobec najemców, którzy nie płacą czynszu, stosuje tzw. miękką windykację, np. dzwoniąc i wysyłając upomnienia. – W czasie trwania umowy pomagamy najemcy we wszystkim, co dotyczy bieżącej obsługi nieruchomości – zapewniają przedstawiciele Home Rent. – Możemy zorganizować konieczne naprawy, sprzątanie, ubezpieczyć nieruchomość czy wyposażyć ją w potrzebne elementy.
Zarządzania naszym mieszkaniem podjęłaby się także firma Warsaw Properties. – Przyjmujemy i puste lokale, i lokale już wynajmowane – mówi przedstawicielka spółki. – W zależności od umowy może pani sama szukać najemcy, ale może to zrobić także nasza firma. Określimy, jakich lokatorów sobie pani nie życzy, czy woli wynajmować firmie, czy prywatnemu najemcy. Wszystko jest do uzgodnienia. Ostatecznie to pani zaakceptuje najemcę albo nie. My staramy się wybierać jak najbardziej solidnych lokatorów, sprawdzamy ich na przykład w krajowym rejestrze długów. Jeśli widzimy, że mają problemy z regulowaniem należności, zapala się nam czerwone światło – tłumaczy.