W stolicy nie ma już prostych spraw reprywatyzacyjnych. Coraz częściej zdarza się też, że miasto w ostatniej chwili wstrzymuje wydanie nieruchomości. Tak też się stało w wypadku kamienicy przy ul. Kredytowej w Warszawie.
Na początku XX w. pojawiły się do niej roszczenia reprywatyzacyjne. Okazało się, że dysponują nimi osoby, które kupiły je od dawnych jej właścicieli mieszkających zagranicą. Lokatorzy poczuli się zagrożeni i postanowili walczyć o swoje, choć w ich wypadku nie jest to proste. Tylko bowiem osoby, które wykupiły mieszania na własność mogą podważać decyzje reprywatyzacyjne.
– Ustaliliśmy, że osoby, które odkupiły roszczenia, posłużyły się pełnomocnictwem osoby nieżyjącej – mówi jeden z lokatorów, który chce zachować anonimowość. – Oznacza to, że wszelkie czynności podejmowane przez pełnomocnika w imieniu zmarłego mocodawcy są nieważne, w tym umowa sprzedaży roszczeń do nieruchomości – dodaje.
Ratusz początkowo chciał zwrócić kamienicę. Oficjalnie miało to nastąpić 4 września br. Postanowił się jednak z tym wstrzymać.
– W związku z pojawiającymi się wątpliwościami prawnymi wydanie nieruchomości zostało wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez samorządowe kolegium odwoławcze – mówi Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy.