Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał wspólnocie mieszkaniowej zamurować okno w budynku. Wcześniej ustalił, że wybito je w 1979 r. bez pozwolenia na budowę. Budynek stoi zaś zbyt blisko granicy z sąsiednią działką, dlatego trzeba okno zlikwidować.
Wspólnota odwołała się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, a ten uchylił decyzję i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Jego zdaniem adresatem nakazu zamurowania okna powinien być właściciel lokalu (lub jego następca prawny), a nie wspólnota.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy powiatowy inspektor wydał nakaz właściwej osobie. Właściciel lokalu wniósł skargę do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Tłumaczył w niej, że mieszkanie kupił w 2009 r. Dużo później więc niż wybito okno. Jest ono niezbędne. Zapewnia odpowiednie doświetlenie pokoju dziennego.
Wojewódzki inspektor odwołania nie uwzględnił. Jego zdaniem w rejestrze z tamtych lat nie ma takiego pozwolenia na budowę.
Wtedy właściciel mieszkania wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Zdaniem WSA skarga nie zasługuje na uwzględnienie. Zgodzić się trzeba z organami nadzoru budowlanego, że wybite okno było samowolą budowlaną i nie ma warunków do jej zalegalizowania. Otwór okienny w ścianie szczytowej budynku usytuowanego w granicy posesji nie spełnia bowiem wymagań zawartych w § 12 ust. 1 rozporządzenia ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.