Rynek jest stabilny, popyt utrzymuje się na wysokim poziomie, a mieszkania dobrze się sprzedają – mówi Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal. – Potrzeby mieszkaniowe w Polsce są nadal ogromne. Od lat 70. do końca lat 90. budowano za mało. Rynek deweloperski z prawdziwego zdarzenia ruszył dopiero po 2000 roku. Zaległości nieprędko zostaną nadrobione. Brakuje jeszcze setek tysięcy mieszkań. Ale już nie milionów – ocenia.
Firmy sprzedają więcej, ale nie drożej
W ocenie Mateusza Juroszka duży wpływ na rynek mieszkań może mieć trudniejszy dostęp do kredytów hipotecznych oraz perspektywa zwiększenia wkładu własnego do 20 proc. od 2017 roku.
– Wyczerpywanie się pieniędzy na dopłaty w ramach „MdM" może dotknąć mniejszych deweloperów budujących tanie mieszkania – prognozuje Juroszek. – Z drugiej strony stopy procentowe są wciąż na niskim poziomie, co oznacza nisko oprocentowane lokaty. A to może się przełożyć na zwiększone zakupy inwestycyjne – prognozuje.
