Jak informuje Radio ZET, prokuratura w Gdyni zdecydowała o zamknięciu śledztwa równo rok po odkryciu pierwszego zabitego zwierzęcia.
W ubiegłym roku na wybrzeżach Zatoki Gdańskiej znaleziono ciała 9 zwierząt. Zbadano 6 - w przypadku trzech udało się ustalić zr stuprocentową pewnością, że foki zginęły z ręki człowieka.
Badanie kolejnych trzech takiej pewności nie dało, a ciała pozostałych trzech fok były już na takim etapie rozkładu, że dokładnej sekcji nie udało się przeprowadzić.
Pod lupą policji znaleźli się przede wszystkim rybacy, dla których foki są konkurencją w połowach. Sami rybacy otwarcie mówili mediom, że uważają foki za swoich największych wrogów i będą je zabijać. - Śladów nie będzie - zapewniali.
W ciągu roku śledczym nie udało się ustalić tożsamości ewentualnych sprawców. Zapowiadają, że śledztwo zostanie wznowione, jeśli w sprawie pojawią się nowe tropy.