Zagrożone serce cukrzyka

Wiele osób z nieprawidłową glikemią dowiaduje się o swojej chorobie wtedy, gdy trafia do szpitala z dolegliwościami kardiologicznymi.

Aktualizacja: 09.12.2019 18:26 Publikacja: 09.12.2019 17:57

80 proc. cukrzyków umiera z powodu chorób układu krążenia

80 proc. cukrzyków umiera z powodu chorób układu krążenia

Foto: AdobeStock

Cukrzyca to nie tylko choroba metaboliczna związana z wysokim poziomem cukru we krwi. W ostatnich latach coraz częściej zwraca się uwagę na to, że jest to dolegliwość, która w znacznym stopniu obciąża serce i naczynia krwionośne, prowadząc do zawałów serca i udarów mózgu.

– Osoby z cukrzycą częściej niż inne chorują m.in. na miażdżycę, nadciśnienie czy chorobę niedokrwienną serca. Pacjent kardiologiczny z cukrzycą jest chorym szczególnej troski. By leczyć go w optymalny sposób, powinien być pod opieką zarówno kardiologów, jak i diabetologów – mówi prof. Zbigniew Kalarus, kierownik Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. I jak dodaje, nie dość, że takie osoby częściej chorują na serce, to w dodatku ich rokowania są gorsze. Szacuje się, że nawet 80 proc. cukrzyków umiera z powodu chorób krążenia, a 60-latek z cukrzycą i po zawale żyje o 12 lat krócej od zdrowego rówieśnika. To o sześć lat mniej niż cukrzyk, który zawału jeszcze nie przeszedł.

Jednak prawdopodobieństwo, że go dostanie, jest bardzo duże – lekarze szacują je na pięciokrotnie większe niż u człowieka zdrowego. Ryzyko to dotyczy nawet 6 mln Polaków – liczba chorych na cukrzycę oceniana jest na ok. 3 mln osób, a drugie tyle ma tzw. stan przedcukrzycowy, który nie tylko szybko może przejść w pełnoobjawową chorobę, ale też sam w sobie stanowi zagrożenie dla serca. – Wśród osób z zawałem, którymi zajmuję się w szpitalu, dwie trzecie ma zaburzoną tolerancję glukozy – mówi prof. Anna Tomaszuk- Kazberuk z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Jak tłumaczy, dlatego teraz nie nazywa się cukrzycy chorobą metaboliczną, ale chorobą serca i naczyń.

Groźny cukier

Skąd tak duży wpływ choroby metabolicznej na układ krążenia? Cukrzyca sprawia, że trzustka przestaje produkować wystarczającą ilość insuliny, hormonu niezbędnego w transporcie glukozy do komórek.

Nadmiar glukozy we krwi nasila w organizmie procesy zapalne. To prowadzi do narastania blaszki miażdżycowej, a w konsekwencji do stopniowego zwężania się średnicy naczyń krwionośnych. Przepływ krwi wraz z tlenem i substancjami odżywczymi jest utrudniony, co z czasem prowadzi do choroby niedokrwiennej serca. Sytuacja jest tym bardziej niebezpieczna, że blaszki miażdżycowe u diabetyków są niestabilne, łatwo się łamią i odrywają. A to wiąże się z większym zagrożeniem zawałem serca lub udarem mózgu.

W przypadku osób z cukrzycą typu 1. pierwsze objawy powikłań obserwuje się po ok. pięciu latach trwania choroby. Natomiast w cukrzycy typu 2. powikłania są często obecne w momencie diagnozy. – Cukrzyca nie boli, stąd wielu chorych w ogóle nie wie o jej występowaniu. Dowiadują się o niej np. w momencie, gdy już doszło do zawału czy udaru – mówi prof. Kalarus.

Dlatego z uwagi na groźne powikłania, obecnie leczenie cukrzycy koncentruje się nie tylko na obniżaniu poziomu cukru we krwi, ale na niedopuszczeniu do rozwoju powikłań kardiologicznych. – Kluczowa w tym jest postawa pacjenta. Ryzyko powikłań można zredukować poprzez zdrowy styl życia, dietę, redukcję cholesterolu LDL i uregulowanie ciśnienia – mówi prof. Kalarus. – Dlatego tak ważna jest rozmowa z pacjentem, jego edukacja – dodaje. I opowiada, że czasami wystarczy, jak podczas badania usg pokaże pacjentowi zmiany miażdżycowe w tętnicach szyjnych i wytłumaczy, że może to doprowadzić do udaru niedokrwiennego mózgu.

Dostęp do terapii

Środkami, które wpływają korzystnie zarówno na obniżenie poziomu cukru we krwi, jak i redukcję ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych są flozyny. – Te leki przeciwcukrzycowe pozwalają także chronić serce i naczynia – wyjaśnia prof. Tomaszuk-Kazberuk. – W 2015 r. opublikowano badania dotyczące empaglifozyny. Pokazały one, że u chorych nią leczonych rzadziej dochodziło do hospitalizacji z powodów kardiologicznych. Jest to też lek, który obniża ciśnienie i podwyższa hematokryt. To był przełom – wyjaśnia ekspertka.

Od listopada flozyny znalazły się na liście leków refundowanych. Prawo do zniżki przysługuje pacjentom z cukrzycą typu 2. przed włączeniem insuliny, leczonych co najmniej dwoma doustnymi lekami hipoglikemizującymi z hemoglobiną glikowaną co najmniej 8 proc. i bardzo wysokim ryzykiem sercowonaczyniowym, określonym poprzez zbiór kryteriów. Według najnowszej klasyfikacji ryzyka sercowo-naczyniowego zaproponowanej podczas wrześniowego kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (European Society of Cardiology, ECS) wysokie i bardzo wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe ma większość chorych na cukrzycę. Ryzyko średnie mają tylko osoby młode – z cukrzycą typu 1. przed 35. rokiem życia i z cukrzycą typu 2. przed 50. rokiem życia – z czasem trwania choroby mniejszym niż dziesięć lat.

Flozyny, czyli inhibitory SGLT-2 powodują, że cukier ucieka z organizmu wraz z moczem. Wiadomo, że hamują przewlekłą chorobę nerek w cukrzycy, czyli nefropatię cukrzycową, poprawiają wydolność mięśnia sercowego, pomagają ocalić naczynia duże i małe krwionośne oraz obniżają masę ciała.

Cukrzyca to nie tylko choroba metaboliczna związana z wysokim poziomem cukru we krwi. W ostatnich latach coraz częściej zwraca się uwagę na to, że jest to dolegliwość, która w znacznym stopniu obciąża serce i naczynia krwionośne, prowadząc do zawałów serca i udarów mózgu.

– Osoby z cukrzycą częściej niż inne chorują m.in. na miażdżycę, nadciśnienie czy chorobę niedokrwienną serca. Pacjent kardiologiczny z cukrzycą jest chorym szczególnej troski. By leczyć go w optymalny sposób, powinien być pod opieką zarówno kardiologów, jak i diabetologów – mówi prof. Zbigniew Kalarus, kierownik Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. I jak dodaje, nie dość, że takie osoby częściej chorują na serce, to w dodatku ich rokowania są gorsze. Szacuje się, że nawet 80 proc. cukrzyków umiera z powodu chorób krążenia, a 60-latek z cukrzycą i po zawale żyje o 12 lat krócej od zdrowego rówieśnika. To o sześć lat mniej niż cukrzyk, który zawału jeszcze nie przeszedł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił