Od elektroniki wtopionej w koszulę przez czujniki w butach określające pozycję po wyświetlacze schowane w okularach – czy tak będą wyglądać przenośne komputery następnej generacji? O tym, że tak właśnie się stanie, przekonani byli inżynierowie prezentujący swoje urządzenia podczas ubiegłotygodniowej konferencji w Bostonie. Poświęcona była ona tzw. wearable computers, czyli komputerom, które nosi się jak ubranie – są zawsze z nami, zawsze gotowe do pracy, a jednocześnie nie przeszkadzają.
Choć z tym „nie przeszkadzają” bywa różnie. Niektórzy uczestnicy bostońskiej konferencji pojawili się na niej „uzbrojeni” w komputery tego typu. Same komputery mieli umieszczone przy pasku lub na plecach, a wyświetlacze – przed nosem, jak okulary. Całość wyglądała jak niewygodny filmowy kostium cyborga.
Ale ambicją konstruktorów jest wmontowanie układów elektronicznych w ubranie w taki sposób, aby komputera nie było wcale widać. Jednym z przykładów jest zaprezentowany przez specjalistów ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologicznego (ETH Zurich) system czujników i elektroniczny układ wszyty w koszulę. Takie ubranie można bez problemu uprać. Podobnie jak rękawice z wbudowanym pilotem zdalnego sterowania do iPoda zaprojektowane przez Carsten Mehring z Colorado School of Mines.
Zespół z niemieckiego Uniwersytetu w Bremie pokazał zaś proste czujniki z mikroprocesorem wbudowane w... buty. Ich zadaniem jest określanie pozycji i uzupełnianie danych otrzymywanych z systemu GPS.Jednym z najciekawszych prototypów były jednak „socjometryczne identyfikatory”. Pojawili się w nich pracownicy słynnego Media Lab z Massachusetts Institute of Technology. Noszone na szyi identyfikatory analizują rozmowę dwojga ludzi. Mierzą zainteresowanie rozmówcy – sprawdzają, czy się nie nudzi.
Komu coś takiego jest potrzebne? Jak powiedział agencji AP Daniel Olguin, urządzenia przetestowano na 25 pracownikach jednego z niemieckich banków. Wyniki były zaskakujące dla jego szefów i na ich podstawie zmieniono funkcjonowanie biur. Teraz japońskie Hitachi chce w takie identyfikatory wyposażyć swoich sprzedawców, którzy dzięki nim rozpoznają, czy klienta interesuje oferta.