W świecie nauki istnieje silna presja, by publikować jak najwięcej wyników badań. A jednocześnie niewielkie jest zagrożenie, że zostanie się przyłapanym na powieleniu cudzego lub własnego tekstu.
Problem nieetycznej strony naukowej aktywności jest często ignorowany – przekonuje w prestiżowym piśmie para uczonych Mounir Errami i Harold Garner z Southwestern Medical Center w University of Texas.
Są oni jednocześnie autorami eTBLAST, komputerowego programu, który potrafi zidentyfikować powstałe w nieuczciwy sposób publikacje. Nie tylko bierze on pod uwagę hasła kluczowe, ale porównuje i inne zmienne, tj. porządek i sąsiedztwo występujących w tekstach słów.
Środowiskiem naukowym regularnie wstrząsają informacje o nieuczciwych badaczach. Pod koniec ubiegłego roku wybuchła afera z wybitnie uzdolnionymi studentami fizyki z Ankary. Okazało się, że w rzeczywistości są oni oszustami przepisującymi cudze prace. Nie przeszkodziło im to w umieszczaniu plagiatów w prestiżowym piśmie naukowym „Journal of High Energy Physics”.
Z kolei w Polsce autorzy dwóch doktoratów uznanych za plagiaty rok temu stracili swoje tytuły naukowe.