Na celiakię, czyli trwającą przez całe życie nietolerancję białka zbóż zwanego glutenem, cierpi co setny człowiek, ale większość nie jest świadoma tej przypadłości. W Wielkiej Brytanii diagnozuje się ją średnio po 13 latach. – W Polsce trwa to jeszcze dłużej, a zazwyczaj celiakia nie jest wcale rozpoznawana – mówi dr Piotr Zimnicki z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Suwałkach.
To choroba warunkowana genetycznie, objawiająca się zanikiem kosmków jelitowych i wynikającymi z tego zaburzeniami wchłaniania pokarmu. Chory może nie doświadczać żadnych jej objawów, ale może też odczuwać różnego typu dolegliwości, od wzdęć i biegunek po wynikającą z zaburzeń wchłaniania żelaza niedokrwistość (anemię) oraz osteoporozę będącą skutkiem gorszego przyswajania wapnia. Efektem celiakii mogą być też zaburzenia psychiczne.
95 procent chorych w Polsce nie wie, że ma celiakię. Najczęściej dowiadują się o tym już jako dorośli ludzie
Celiakii nie można zaniedbać. Nieleczona może skutkować m.in. nowotworami. Chorobę tę można wykryć, badając krew pod kątem specyficznych przeciwciał. Niestety, organizmy ponad 40 proc. dorosłych ich nie wytwarzają. – Najskuteczniejszą metodą diagnostyczną jest endoskopia górnego odcinka przewodu pokarmowego z oceną i pobraniem wycinków z jelita cienkiego – mówi dr Zimnicki.
Jedynym sposobem leczenia celiakii jest wycofanie z diety potraw mącznych. – O tym, jak ważna jest dieta, świadczy przypadek czterech kobiet, które trafiły do mojego gabinetu ze stwierdzoną niepłodnością z nieustalonej przyczyny, którą, jak się okazało, była celiakia – opowiada dr Zimnicki. – Dzięki diecie bezglutenowej panie te zdołały zajść w ciążę i urodzić zdrowe dzieci.