Jak poszukuje się nowych leków? Zwykle wyobrażamy sobie naukowców tkwiących w laboratoriach i testujących różne preparaty chemiczne na ekranie komputera lub żywych komórkach. Można też inaczej – tak przynajmniej twierdzą badacze z Europejskiego Laboratorium Biologii Molekularnej (EMBL) w Heidelbergu. Wystarczy... czytać ulotki dołączane do znanych od lat i dostępnych już na rynku lekarstw.
Na podstawie studiowania ich efektów ubocznych naukowcy mogą dobrać preparaty o podobnym działaniu, jednak dziś przepisywane różnym grupom chorych. Może się okazać, że lek używany obecnie do leczenia pacjentów z chorobą Alzheimera sprawdza się doskonale w leczeniu depresji.
– Odnajdywanie takich korelacji pozwala poznać mechanizm efektów ubocznych na poziomie cząsteczkowym. Niesie to ogromny potencjał terapeutyczny – mówi prowadzący badania Peer Bork z EMBL. – To doprowadzi do wykorzystywania obecnych na rynku leków do walki z chorobami innymi, niż pierwotnie zakładano.
Podobnie działające leki mają też podobne efekty uboczne. A skoro tak, to leki mające zbliżone efekty uboczne powinny mieć również zbliżone działanie – rozumowali niemieccy naukowcy. Ich badania opisuje dzisiejsze wydanie „Science”.
Zespół Peera Borka wprowadził do komputera dane o 746 lekach – również o ich niepożądanym działaniu i skutkach stosowania. Aż 261 spośród tych preparatów – o zupełnie innym przeznaczeniu terapeutycznym – okazało się mieć podobne działanie na poziomie cząsteczkowym.