Klaus Keppler to najbardziej znany niemiecki współczesny pirat. W lipcu tego roku zdobył u wybrzeży Indonezji statek, prawdopodobnie portugalski, z XVII wieku, z ładunkiem złota, srebra i kamieni szlachetnych. Skarb waży półtorej tony. Ile naprawdę jest wart (mówi się o 10 milionach euro), wiedzą tylko Keppler i rząd Indonezji. Podzielą łup po połowie. 70-letni Niemiec utyskuje na taki „rabunek”, skoro wydał 3 miliony euro na poszukiwania. Gdy w wieku 20 lat zdobywał swój pierwszy podwodny skarb, z rzymskiej galery, nie musiał się dzielić z nikim.
[srodtytul]Bezwzględni jak dawniej[/srodtytul]
Dzisiejsi piraci są równie bezwzględni jak ich poprzednicy. Australijczyk Mike Hatcher grasuje od 30 lat na wodach Dalekiego Wschodu. Jest sprytny, nie zależy mu szczególnie na złocie, woli chińską porcelanę. Zarobił już ciężkie miliony, sprzedając na aukcjach naczynia wydobyte z wraków chińskich dżonek. Dziesięć lat temu ogołocił z porcelany wrak trójmasztowej dżonki „Tek Sing”, która zatonęła w 1822 roku. Podobno ładunek liczył 360 tys. naczyń. Hatcher zniszczył prawdopodobnie dwie trzecie ładunku, aby podnieść antykwaryczną cenę zdobycznej porcelany.
Współczesny pirat ma tupet, jest przebiegły i wykształcony. Amerykanin Mel Fischer uganiał się za wszystkim, co poszło na dno, nie gardził żadnymi drobiazgami, ale najbardziej zapamiętale polował na wielki skarb. I upolował, po 16 latach. W 1985 roku wydobył go z wraku hiszpańskiego galeonu „Nuestra Senora de Atocha”, który poszedł na dno w 1622 r. u wybrzeży Florydy. Wiózł do Europy pieniądze – ich dzisiejsza wartość przekracza 400 milionów dolarów. Władze amerykańskie zgłosiły pretensje do tego skarbu, uznały go za zabytek. Mel Fischer był odmiennego zdania. Sprawa oparła się o sąd. Fischer miał z czego opłacać adwokatów, proces trwał osiem lat. Pirat postawił na swoim. Łatwo się domyślić, co spowodował ten casus – liczba piratów gwałtownie wzrosła. Do tego stopnia, że w roku 2001 UNESCO przyjęło konwencję o ochronie podmorskich stanowisk archeologicznych, czyli wraków.
Carlos Leon Amores z Museu Maritim (Muzeum Morskie) w Barceloniejest archeologiem podwodnym o światowej renomie. Opinię w tej sprawie, swoją i środowiska, wyraża niedwuznacznie: – Nurkowie poszukujący skarbów są plagą, trzeba ich ścigać. Plądrują wraki, zubożają dziedzictwo kulturowe. Dla nich liczą się tylko: złoto, srebro, klejnoty, wartościowe przedmioty. Piraci niszczą informacje o zatopionych statkach.