Chodzi o kangurowanie - położenie nagiego malca na piersi matki. Dowody świadczące o pozytywnych skutkach tej metody opieki nad noworodkiem, a zwłaszcza wcześniakiem, przedstawiono na III Międzynarodowej konferencji naukowej dla lekarzy i położnych, która pod koniec września odbyła się we Wrocławiu.
– Jej zastosowanie daje lepsze efekty w stabilizacji stanu ogólnego malucha niż tradycyjne leczenie w zamkniętych inkubatorach – przekonywał dr Nils Bergman, konsultant medyczny ds. neonatologii w południowoafrykańskim Cape Town. Potwierdziły to zaprezentowane przez niego wyniki badań. U wcześniaków, które w pierwszych sześciu godzinach życia zostały odseparowane od matek, obserwuje się niestabilność krążeniowo-oddechową. Zdaniem dra Bergmana to konsekwencja tzw. zjawiska „rozpaczy” obserwowanego u ssaków. Pod jego wpływem dochodzi m.in. do zwiększonego wydzielania kortyzolu, hormonu stresu, co niewątpliwie nie wpływa pozytywnie na rozwój organizmu.
– Normalnym środowiskiem dla noworodka jest kontakt z matką (skóra-do-skóry). Oddzielenie go od niej i umieszczenie w inkubatorze jest całkowitą zmianą otoczenia – tłumaczyła dr Preeti Agrawal, prezes Fundacji Kobieta i Natura. Dlatego jej zdaniem kangurowanie powinno stać się rutynową metodą opieki. Najlepiej gdy rozpoczyna się tak szybko jak to jest możliwe (z
araz po przyjściu dziecka na świat powinno trwać minimum godzinę)
, jest stosowane tak często jak się da i prowadzone tak długo jak to możliwe.