Figurki przedstawiające ludzi i konie znalezione w ruinach sprzed 2750 lat to rzadkie świadectwo kultu we wczesnym okresie istnienia Królestwa Judy z ośrodkiem politycznym w Jerozolimie.
Odkrycie świątyni było możliwe dzięki badaniom ratunkowym prowadzonej na terenie planowanej autostrady. „Budynek świątyni w Tel Motza jest niezwykły. Dotychczas nie znamy prawie żadnych pozostałości budowli sakralnych w Judei z okresu Pierwszej Świątyni. Wyjątkowość tej struktury wiąże się z sąsiedztwem Jerozolimy, która była głównym ośrodkiem kultu w tym czasie. Wśród wielu znalezisk mamy gliniane figurki mężczyzn, jeden z nich jest brodaty. Znaczenia tych zabytków jeszcze nie znamy" — piszą w oświadczeniu Anna Eirikh, dr Hamoudi Khalaily i Shua Kisilevitz biorący udział w pracach archeologicznych.
W trakcie prac naukowcy odsłonili solidne ściany budowli z wejściem od wschodu, zgodnie z tradycją budowli sakralnych Bliskiego Wschodu. Promienie wschodzącego słońca oświetlały wejście do sanktuarium symbolizując boska obecność. Świątynia miała kształt kwadratu i prawdopodobnie ołtarz wystawiony na dziedzińcu. W pobliżu archeolodzy znaleźli też rytualne naczynia.