Amerykanie James E. Rothman i Randy W. Schekman oraz Niemiec Thomas C. Südhof podzielą między siebie 8 mln koron (nieco ponad 900 tys. euro) za badania nad systemem transportu substancji chemicznych wewnątrz niewielkich pęcherzyków poruszających się w komórkach. W ten sposób przenoszone są enzymy, hormony czy neuroprzekaźniki. To proces o fundamentalnym znaczeniu dla prawidłowej pracy żywych organizmów.
– Moją pierwszą reakcją na informację o Noblu było: O mój Boże! Szczerze mówiąc, druga reakcja była dokładnie taka sama – powiedział prof. Randy Schekman, obecnie pracujący na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, który nad pęcherzykami transportującymi pracuje od połowy lat 70. ubiegłego wieku.
Uniknąć korków
Jak podkreślił w komunikacie Komitet Noblowski, zakłócenia tego mechanizmu mogą prowadzić do poważnych chorób, np. cukrzycy czy zaburzeń neurologicznych lub autoimmunologicznych. I choć fakt, że różne cząsteczki są zamykane wewnątrz pęcherzyków lipidowych, był znany wcześniej, to trzej badacze wyjaśnili, w jaki sposób ładunek trafia w odpowiednie miejsce. Umożliwił to m.in. postęp technologiczny – wykorzystanie mikroskopów elektronowych czy nowych barwników do znakowania.
„Każda komórka jest fabryką, która produkuje i eksportuje cząsteczki. Na przykład insulina jest produkowana i uwalniana do krwi, a neuroprzekaźniki są wysyłane z jednej komórki nerwowej do drugiej. Te cząsteczki są transportowane w komórce wewnątrz niewielkich pęcherzyków. Trzej tegoroczni laureaci odkryli molekularne podstawy tego procesu, w jaki sposób ładunek trafia na właściwe miejsce we właściwym czasie" – czytamy w oficjalnym komunikacie Karolinska Institutet. Całość przypomina nieco funkcjonowanie portu, w którym statki przewożą ładunki i muszą trafić z nimi do konkretnego stanowiska. Albo sortownię poczty: zaadresowane przesyłki – pęcherzyki – docierają na czas do odbiorcy.