Powstaje nowa geografia nauki

Tradycyjne ośrodki badawcze tracą swoją pozycję, zyskują mniej znane. Zjawisko to zachodzi w skali globalnej.

Publikacja: 18.12.2013 09:05

Pekin traci miażdżącą przewagę nad innymi ośrodkami naukowymi w Chinach

Pekin traci miażdżącą przewagę nad innymi ośrodkami naukowymi w Chinach

Foto: AFP

Nowy Jork, Londyn, Paryż, Pekin, Tokio, Moskwa... Maleje rola tych miast jako wielkiej koncentracji uczonych i miejsc prowadzenia największej liczby, a także najbardziej znaczących, najważniejszych badań.

Tak wynika z analizy statystycznej przeprowadzonej przez zespół z Centre Interdisciplinaire d'Etudes Urbaines Uniwersytetu Paul Sabatier w Tuluzie. Naukowcy analizowali artykuły opublikowane w latach 1987 – 2007. Rezultaty tej pracy publikuje pismo „Urban studies".

Liczba prac pisanych przez badaczy w USA rośnie wolniej niż w innych krajach

– Bardzo trudno oceniać jakość pracy naukowej, o jej znaczeniu nie decyduje ani obszerność publikacji, ani ranga pisma – zresztą też niepodlegająca obiektywnym kryteriom – które je publikuje. Nie ma możliwości obiektywnej oceny, które prace są bardziej, a które mniej inspirujące. A jednak wszyscy widzą, a raczej odczuwają, że niektórzy uczeni, a zwłaszcza niektóre ośrodki naukowe są bardziej renomowane od innych. Dlatego postanowiliśmy oprzeć się na jedynym obecnie – naszym zdaniem – w miarę obiektywnym kryterium, jakim jest indeks SCI – powiedział dr Olivier Pliez, dyrektor Centre Interdisciplinaire d'Etudes Urbaines.

Francuscy naukowcy przypisali wszystkie wzięte pod uwagę artykuły do miast, w których pracują ich autorzy. Uwzględnili artykuły wymienione w SCI – Science Citation Index, indeksie cytowań wydawanym przez Institute for Scientific Information (SCI, opracowany przez Eugena Garfielda, wychodzi od 1960 roku) oraz wymienione w jego rozszerzonej wersji Science Citation Index Expanded.

Wydawcą obydwóch indeksów jest Thomson Reuters. Pierwszy indeksuje ponad milion artykułów rocznie, drugi ponad 6500 czasopism ze 150 dziedzin nauki.

Wyniki analizy dla wielu mogą być zaskakujące. Na przykład w 1987 roku w Chinach tylko dwa miasta, Pekin i Szanghaj, miały 52,8 proc. cytowań, natomiast w roku 2007 już tylko 31,9 proc.

Zmiany polegają nie tylko na utracie znaczenia przez tradycyjne ośrodki, wyłaniają się także ośrodki nowe. Przykładem tego zjawiska jest Turcja. W latach 1987 – 2007 kraj ten znajdował się na 44. miejscu pod względem liczby opublikowanych artykułów, po dwóch dekadach awansował na miejsce 16. W tym samym okresie w Turcji nastąpił proces analogiczny do chińskiego. Dwie główne tureckie metropolie naukowe, Ankara oraz Istambuł, obniżyły swój potencjał z 60 proc. wszystkich tureckich publikacji – do 30 proc.

Stany Zjednoczone, które pomimo globalnych zmian pozostają krajem generującym najwięcej prac naukowych, są w szczególnej sytuacji. Liczba artykułów pisanych przez badaczy amerykańskich nieustannie rośnie, ale jednak wolniej niż w krajach dopiero pojawiających się na nowej naukowej mapie świata.

Z tego powodu pozycja nauki amerykańskiej słabnie, a ściślej rzecz ujmując, jej przewaga nad resztą świata maleje. W 1987 roku nauka amerykańska wypełniała 34 proc. w Science Citation Index, dwadzieścia lat później niecałe 25 proc.

Jednak geografia nauki amerykańskiej pod jednym względem jest stabilna. Rola wielkich ośrodków naukowych (Nowy Jork, Los Angeles, Chicago, San Francisco) w skali całego kraju nie zmieniła się w sposób znaczący w ciągu dwóch dekad branych pod uwagę przez badaczy z Uniwersytetu w Tuluzie.

– Powód tego jest dość czytelny, amerykański system naukowy już od dawna jest najbardziej zdekoncentrowany na świecie, aktywność naukowa na najwyższym poziomie ogniskuje się w ponad 100 miastach, wielkich, średnich i małych – wyjaśnia dr Olivier Pliez.

Zdaniem francuskich badaczy, z faktu, że w skali całego świata aktywność naukowa ma tendencje do geograficznego przemieszczania się, do oddalania się od gigantycznych metropolii, nie wynika, że nastąpi dramatyczny schyłek  naukowych ośrodków z wielkimi, od dziesięcioleci ugruntowanymi tradycjami.

Największe naukowe miasta utrzymają swoją „wielkość", liczba artykułów publikowanych w Londynie, Paryżu, Nowym Jorku, Tokio w dalszym ciągu będzie rosła z roku na rok. Ale tempo tego wzrostu będzie wolniejsze niż w innych miastach, dotychczas nieuznawanych za światowe naukowe potęgi.

Nauka będzie się wzmacniać w coraz większej liczbie ośrodków. W rezultacie udział światowych liderów  w całości światowej naukowej produkcji będzie proporcjonalnie malał. – Wyniki analizy przeprowadzonej przez nasz zespół stoją w jaskrawej sprzeczności z poglądem wielu decydentów rozdzielających na całym świecie pieniądze przeznaczone na prowadzenie badań  naukowych. W rządach wielu państw osoby za to odpowiedzialne wyznają pogląd, że należy dopasowywać się  do „nieuniknionego" procesu koncentracji badań w największych metropoliach. Tymczasem okazuje się, że tendencja jest dokładnie przeciwna – podkreśla dr Olivier Pliez.

Nowy Jork, Londyn, Paryż, Pekin, Tokio, Moskwa... Maleje rola tych miast jako wielkiej koncentracji uczonych i miejsc prowadzenia największej liczby, a także najbardziej znaczących, najważniejszych badań.

Tak wynika z analizy statystycznej przeprowadzonej przez zespół z Centre Interdisciplinaire d'Etudes Urbaines Uniwersytetu Paul Sabatier w Tuluzie. Naukowcy analizowali artykuły opublikowane w latach 1987 – 2007. Rezultaty tej pracy publikuje pismo „Urban studies".

Pozostało 92% artykułu
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację