Jasność jest na wagę złota, a nawet jeszcze cenniejsza, nie tylko rozprasza chandrę w jesienne, krótkie, ciemne dni, ale rozpromienia sypialniane mroki. Do takiego wniosku doszli naukowcy włoscy z Uniwersytetu w Sienie. Ich zdaniem światło żywe, czyli słoneczne, może pomagać płci silniejszej zabłysnąć w łóżku, jeśli słabnie w niej libido.
Badacze doszli do tego drogą obserwacji: na półkuli północnej do zapłodnienia dochodzi najczęściej wiosną i latem, najrzadziej zimą. Zjawisko to osiąga apogeum w czerwcu, czyli w miesiącu o maksymalnym nasłonecznieniu. Spoglądając na te wyniki, uczeni zastanawiają się, czy aby ekspozycja na światło nie ma związku z przypływem chęci do poczynania sobie w taki sposób, że kończy się to poczęciem.