Jedno z najbardziej opiniotwórczych czasopism medycznych „The Lancet" opublikowało wyniki szeroko zakrojonego badania ryzyka arteriosklerozy w społecznościach (ARIC) w USA. Okazało się, że żadne skrajne podejście dietetyczne nie służy długiemu życiu w zdrowiu.
Wśród ponad 15 400 badanych osoby, które czerpały energię w mniej niż 40 proc. i więcej niż 70 proc. z węglowodanów żyły średnio krócej. Ryzyko śmierci było najmniejsze u umiarkowanych (50–55 proc. energii) zjadaczy cukrów prostych i złożonych zawartych w słodyczach, miodzie zbożach, owocach, warzywach i nabiale.
Oszacowano, że od 50. roku życia średnia jego długość to dodatkowe 33 lata w przypadku osób z umiarkowanym spożyciem węglowodanów – cztery lata dłużej niż u osób z bardzo niskim spożyciem węglowodanów (29 lat) i o rok dłużej w porównaniu z pacjentami z wysokim poziomem konsumpcji cukrów (32 lata).
Główne ustalenia zostały potwierdzone w metaanalizie badań spożycia węglowodanów przez 432 000 osób z ponad 20 krajów. Sugerują one również, że nie wszystkie diety o niskiej zawartości węglowodanów wydają się być równie niekorzystne.
Istotne okazuje się źródło pochodzenia białek i tłuszczów jako zamiennika dla węglowodanów. Pozyskane z pokarmów takich jak wołowina, jagnięcina, wieprzowina, kurczak i ser zamiast węglowodanów wiązały się z większym ryzykiem zgonu. Natomiast spożywanie większej ilości białek i tłuszczów pochodzenia roślinnego wiązało się z niższą śmiertelnością.