Skoro jest globalne ocieplenie, dlaczego minione lato nad Bałtykiem było tak zimne, a ciepłe w zimie Wyspy Brytyjskie nawiedzają śnieżyce?
Dyskusja o tym, czy mamy, czy też nie mamy do czynienia z globalnym ociepleniem, jest już dziś bezprzedmiotowa. Fakty są jednoznaczne: rosyjski tankowiec „Rzeka Ob" przepłynął Ocean Lodowaty i dotarł do Japonii – to pierwszy taki handlowy rejs na świecie, możliwy, gdyż powierzchnia lodów arktycznych kurczy się. Nie może być inaczej, skoro dekada 2001 – 2011 była najcieplejsza od 1880 roku, odkąd prowadzone są regularne pomiary temperatury.
Światowa Organizacja Meteorologiczna (OMM) ogłosiła, że w minionej dekadzie średnia temperatura wyniosła 14,46 st. C; w dekadzie 1991 – 2000 osiągnęła 14,25 st. C, w latach 1981 – 1990 tylko 14,12 st. C. Jest to średnia temperatura dla całej kuli ziemskiej, dla lądów i oceanów.
Z danych OMM wynika, że od połowy XIX w., od czasu pierwszych meteorologicznych ścisłych pomiarów, rok 2010 był najcieplejszy, średnia temperatura osiągnęła 14,53 st. C. Drugim najcieplejszym rokiem był 2005 (14,51 st. C).
Ta rekordowo ciepła dekada zapisała się także ekstremalnymi zjawiskami meteorologicznymi, katastrofalnymi powodziami w Europie (2001 i 2005) i Afryce (2007), w Pakistanie i Australii (2010). Huragan Katrina zabił w USA blisko 2500 osób. Bilans cyklonu Nargis w 2008 w Birmie to ponad 160 tys zabitych. W najgorętszej dekadzie fala upałów ogarnęła Europę (2003) i Rosję (2010).