Zespół Meghan Provost z Queen’s University ustalił, że kobiety w okresie najwyższej płodności poruszają się w najmniej atrakcyjny dla mężczyzn sposób. I odwrotnie – najbardziej kuszące są wtedy, gdy akurat do owulacji mają najdalej. To zaskakujące, bo, jak przyznała Provost, kobiety – zupełnie nieświadomie – sygnalizują mężczyznom wysoką płodność. Wcześniej już ustalono, że kobiece twarze podczas dni płodnych wydają się panom najseksowniejsze.
Kanadyjczycy nagrali spacerujące ochotniczki, a następnie puszczali filmy 40 mężczyznom, których poproszono o ocenę ich atrakcyjności. Płodność pań mierzono, analizując poziom hormonów w ślinie. Z badań wynikało, że najmniej seksowne były dla mężczyzn panie najbardziej płodne. Ponieważ taki wynik zupełnie nie zgadzał się z podejrzeniami naukowców (sądzili, że kobiety powinny wtedy „kusić” mężczyzn), testy powtórzono z inną grupą. Rezultaty były jednak takie same. Eksperyment opisuje ostatnie wydanie „Archives of Sexual Behaviour”.
Według Meghan Provost takie „oszukiwanie” to efekt ewolucji. Samice musiały bronić się przed niechcianymi, obcymi samcami, pozostając jednocześnie atrakcyjne dla stałych partnerów. Stąd sygnalizowanie gotowości zapachem oraz delikatnymi zmianami rysów twarzy, a jednocześnie oszukiwanie cechami widocznymi z daleka – takimi jak sposób poruszania się.
– Subtelne sygnały świadczące o owulacji w pewnym sensie promują też monogamiczne związki – uważa dr John Manning z University of Central Lancashire, który nie brał udziału w badaniach. – Aby je odebrać, trzeba być blisko kobiety, co ogranicza odbiorców tych sygnałów do partnerów życiowych.