Badania prowadzi Christoph Marty ze Swiss Federal Institute for Snow and Avalanche Research. Zostały oparte na analizie trendów opadowych, do których dane były zbierane przez ponad 60 lat. Pochodzą z 34 stacji meteorologicznych umiejscowionych na wysokości 200 – 1800 metrów n.p.m.Wynik? Sytuacja pogarsza się od lat 80. ubiegłego wieku. – Nie wygląda to za dobrze – przyznaje Christoph Marty. I zapowiada, że nie należy raczej liczyć na powrót starego trendu.

Inni naukowcy przewidują podniesienie granicy topnienia pokrywy śnieżnej w Alpach o nawet 200 metrów, w wyniku czego położone niżej górskie kurorty skazane zostaną na zamknięcie. Już dwa lata temu z powodu braku śniegu ośrodki narciarskie przesunęły otwarcie sezonu, które zwykle odbywa się na przełomie listopada i grudnia. W St. Anton am Arlberg, gdzie armatki śnieżne są w stanie pokryć 80 proc. tras, było tak ciepło, że nie można było nawet zacząć sztucznego naśnieżania. – Doświadczamy właśnie najgorętszego okresu w Alpach od 1300 lat – mówił Reinhard Boehm, klimatolog z austriackiego Centralnego Instytutu Meteorologii i Geodynamiki.

Ale podobny problem dotyczy także innych ośnieżonych szczytów świata. – Jeżeli nie uda się powstrzymać globalnego ocieplenia i temperatura będzie nadal rosnąć, już za 50 lat w Himalajach nie będzie ani śniegu, ani lodu – uważa Surendra Shrestha, przedstawiciel Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska. Przykład? Lodowiec Imja na południe od Mount Everestu każdego roku traci 70 metrów długości.

Tempo topnienia lodowców górskich podwoiło się w ostatnich latach - alarmuje Organizacja Narodów Zjednoczonych. Według World Glacier Monitoring Service (WGMS), placówki działającej przy Uniwersytecie w Zurychu, odpowiedzialne za ten proces jest gwałtowne ocieplanie się klimatu.

Zdaniem Reinhard Boehma wyjątkowo ciepły okres rozpoczął się w latach 80. XX wieku. Obecna wysoka temperatura to efekt emisji do atmosfery zanieczyszczeń przemysłowych. W latach 50. ich emisja nieco ochłodziła klimat, gdy jednak zanieczyszczeń zaczęło przybywać, pojawił się efekt cieplarniany. – Nie wątpię, że w przyszłości będzie jeszcze cieplej – przewiduje Boehm.