Reklama

Chiny: dzika przyroda na sprzedaż

Państwo Środka prowadzi w niechlubnej statystyce krajów zarabiających na handlu gatunkami pod ochroną

Publikacja: 11.06.2008 03:31

Chodzi nie tylko o żywe zwierzęta, ale i ich części ciała, stanowiące ważny element chińskiej tradycyjnej medycyny. Ofiarą podobnych praktyk pada na przykład tygrys. Działacze międzynarodowej Środowiskowej Agencji Śledczej (EIA) poinformowali opinię publiczną o nielegalnym procederze produkcji i sprzedaży wina zawierającego kości tego zagrożonego wyginięciem kota. Jego picie ma rzekomo pomagać na artretyzm.

Tymczasem szacuje się, że na wolności żyje dzisiaj zaledwie kilka tysięcy tygrysów (ok. 3,5 – 7 tys.). Dla porównania, na początku XX wieku było ich ok. 100 tys. Przyczyną tego jest działalność człowieka.

Jak wyśledzili działacze EIA, tygrysiego napoju można się napić w Chinach w dwóch parkach (to rodzaj zoo, w którym można oglądać zwierzęta w ich naturalnym środowisku). Co najgorsze, parki oficjalnie się tym reklamowały. Jak jednocześnie tłumaczyli ich przedstawiciele, napój wyprodukowano ze szczątków zwierząt. Twierdzili też, że otrzymali na taką działalność zgodę władz.

10 mld dol. wart jest rynek nielegalnego handlu chronionymi gatunkami według danych Interpolu

Członkowie EIA twierdzą, że trudno te informacje zweryfikować. Ale nie dają za wygraną. – Będziemy sprawdzać, na ile podobne atrakcje są rozpowszechnione w innych chińskich parkach – mówi Debbie Banks. – Zależy nam, by chińskie władze dały jasno do zrozumienia osobom zajmującym się handlem, że tego typu działania nie będą tolerowane.

Reklama
Reklama

Chińczycy próbują na własną rękę poradzić sobie z problemem i w myśl tej idei tworzą farmy, na których hoduje się te zwierzęta.

– Największym rynkiem dla nielegalnego handlu dzikimi zwierzętami są Chiny – powiedziała agencji AFP Claudia McMurray, asystentka amerykańskiego sekretarza stanu ds. środowiska. – Niestety, drugie miejsce zajmują Stany Zjednoczone.

Dodała też, że jak wynika z danych Interpolu, wartość tego rynku szacuje się rocznie na 10 mld dolarów. Funkcjonuje on często dzięki nieświadomym niczego ludziom, którzy kupują nielegalne eksponaty podczas podróży czy w internetowych sklepach.

– W większości przypadków myślą oni, że owe produkty są legalne – tłumaczyła McMurray.

afp, bbc

Chodzi nie tylko o żywe zwierzęta, ale i ich części ciała, stanowiące ważny element chińskiej tradycyjnej medycyny. Ofiarą podobnych praktyk pada na przykład tygrys. Działacze międzynarodowej Środowiskowej Agencji Śledczej (EIA) poinformowali opinię publiczną o nielegalnym procederze produkcji i sprzedaży wina zawierającego kości tego zagrożonego wyginięciem kota. Jego picie ma rzekomo pomagać na artretyzm.

Tymczasem szacuje się, że na wolności żyje dzisiaj zaledwie kilka tysięcy tygrysów (ok. 3,5 – 7 tys.). Dla porównania, na początku XX wieku było ich ok. 100 tys. Przyczyną tego jest działalność człowieka.

Reklama
Nauka
Nikt tego skarbu nie badał. Trop prowadzi do jednego z najwybitniejszych Polaków
Materiał Partnera
Dzień w smartfonie. Oto, co dzieci robią w sieci
Nauka
Festiwal innowacji w Rzeszowie: szansa dla młodych i dla biznesu
Nauka
Co działo się pod Santorynem? Naukowcy ustalili przyczynę serii trzęsień ziemi na greckiej wyspie
Materiał Partnera
Samotny jak mężczyzna. O kryzysie męskości i internetowej kulturze inceli
Reklama
Reklama