Właściciel posesji dostosowywał ją do swoich potrzeb, robotnicy kopali fundament pod garaż. O odkryciu zawiadomiono dr. Bruno Foucraya, konserwatora zabytków archeologicznych w departamencie Ile-de-France.Skarb waży 90 kilogramów. Monety zostały wybite między 260 a 274 rokiem. „Skąpiec” gromadził je w dwóch brzuchatych glinianych dzbanach. Mają one 50 centymetrów wysokości i 40 cm średnicy. Naukowcy analizują osad na ściankach dzbanów, aby ustalić, co w nich przechowywano, zanim zaczęły pełnić funkcję bankową.

Większość monet to miedziaki, zawierają mniej niż 1 proc. srebra. Dr Bruno Foucray uważa, że powodem, dla którego bito tak słaby pieniądz, był trudny gospodarczo okres dla cesarstwa rzymskiego. Aby emitować więcej monet, władze oszczędzały na srebrze. Część skarbu stanowią tak zwane antoniny, monety pierwotnie bite w srebrze, które w miarę upływu czasu zawierały srebra coraz mniej.

Skarb składa się z monet bitych w Trewirze, Kolonii i w Rzymie. Są w nim monety sfałszowane. Badają je numizmatycy. Monety mają wartość historyczną, dostarczą informacji o społeczeństwie i ekonomii Imperium Rzymskiego. Ale trudno oszacować antykwaryczną wartość skarbu. Ze względu na mizerną zawartość kruszcu skarb miał w czasach rzymskich wartość pół kilograma złota.

W świetle prawa francuskiego skarb w połowie należy do właściciela posesji, w połowie do znalazcy. Tym razem jest to ta sama osoba. Naukowcy chcą, aby skarb kupiła placówka archeologiczna. Jeżeli właściciel zdecyduje się wprowadzić monety na rynek numizmatyczny, trafią one do tysięcy osób i trudno będzie badaczom o dostęp do miedziaków.

[i]— afp[/i]