Reklama

Zielona rewolucja w ewolucji

Gdyby przed miliardami lat nie połączyły się dwa proste organizmy, nie byłoby dzisiaj Ziemi z atmosferą bogatą w tlen i bogactwem roślin i zwierząt

Aktualizacja: 20.08.2009 21:42 Publikacja: 20.08.2009 20:47

Ziemia

Ziemia

Foto: Flickr

Porównując białka u ponad 3 tys. prostych organizmów jednokomórkowych niezawierających jądra, zwanych przez naukowców prokariotami – biolog molekularny James A. Lake z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wykazał, że ponad 2,5 miliarda lat temu dwa proste organizmy w sposób być może przypadkowy musiały się połączyć w jeden.

Dla dalszej historii życia na naszej planecie zdarzenie to miało fundamentalne znaczenie. Praca na ten temat ukazała się we wczorajszym internetowym wydaniu naukowego magazynu "Nature".

Połączenie dwóch komórek – endosymbioza, jak nazywają to naukowcy, doprowadziła do powstania prymitywnego organizmu zdolnego do fotosyntezy, czerpania energii ze światła słonecznego. Produktem ubocznym takiego procesu był tlen.

W procesie ewolucji zaczęły powstawać kolejne pokolenia organizmów zdolnych do fotosyntezy. – Wyższe formy życia nie mogłyby zaistnieć, gdyby nie zaszło to doniosłe zdarzenie – uważa Lake. – Pierwsze prokarioty były ważne dla dalszego życia na Ziemi. Wówczas w atmosferze Ziemi w ogóle nie było tlenu, żadne zwierzęta oddychające tlenem nie mogłyby żyć w takich warunkach.

Kiedy dwa proste organizmy się połączyły, zadziałała machina genetyczna i w procesie ewolucji powstała nowa klasa organizmów. Czerpały energię słoneczną, w procesie fotosyntezy produkowały tlen. Z czasem powstały cyjanobakterie (sinice), które na wielką skalę zasilały atmosferę ziemską w tlen. Te procesy trwające miliony lat doprowadziły do zmian w składzie powietrza. Z czasem pojawiły się wielokomórkowe organizmy zdolne do fotosyntezy, potem rośliny zielone. – Praca sinic jest – jak to rozumiemy – największym wkładem grupy organizmów w zmiany środowiskowe na Ziemi, a ich skutki trwają do dzisiaj – powiedział Carl Pilcher, dyrektor Ames Research Center NASA w Moffett Field.

Reklama
Reklama

Praca opublikowana w dzisiejszym wydaniu "Nature" jest argumentem przeciw hipotezie, że życie na Ziemi zawdzięczamy istnieniu tlenu w atmosferze. Rację mają raczej – jak dowodzi amerykański badacz – ci uczeni, którzy twierdzą, że tlen na Ziemi powstał dzięki działalności organizmów.

Porównując białka u ponad 3 tys. prostych organizmów jednokomórkowych niezawierających jądra, zwanych przez naukowców prokariotami – biolog molekularny James A. Lake z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wykazał, że ponad 2,5 miliarda lat temu dwa proste organizmy w sposób być może przypadkowy musiały się połączyć w jeden.

Dla dalszej historii życia na naszej planecie zdarzenie to miało fundamentalne znaczenie. Praca na ten temat ukazała się we wczorajszym internetowym wydaniu naukowego magazynu "Nature".

Reklama
Nauka
Nowe odkrycie w głębinach Bałtyku. Naukowcy zbadali obiekty na dnie morza
Nauka
Nikt tego skarbu nie badał. Trop prowadzi do jednego z najwybitniejszych Polaków
Materiał Partnera
Dzień w smartfonie. Oto, co dzieci robią w sieci
Nauka
Festiwal innowacji w Rzeszowie: szansa dla młodych i dla biznesu
Nauka
Co działo się pod Santorynem? Naukowcy ustalili przyczynę serii trzęsień ziemi na greckiej wyspie
Reklama
Reklama