To wcale nie musi być mobbing. Wystarczą ciągłe reprymendy i drobne docinki, które przy niemożności wyładowania rosnącego gniewu (no bo jak go wyładować na szefie?) prowadzą do chorób układu krążenia. U panów, którzy nie reagują na niesprawiedliwe traktowanie w pracy, ryzyko zawału serca jest znacznie wyższe niż u innych osób. Wyniki tych badań opublikowało pismo "Journal of Epidemiology and Community Health".
[srodtytul] Od stresu głowa boli[/srodtytul]
Chcąc ustalić wpływ stosunków w pracy na stan zdrowia pracowników, naukowcy z Instytutu Badania Stresu w Sztokholmie przeanalizowali dane ponad 2700 mężczyzn ze sztokholmskich zakładów i biur. Badacze zbierali informacje o tym, w jaki sposób panowie ci radzą sobie ze stresem na gruncie zawodowym: czy podczas konfliktów z szefami i współpracownikami dążą do konfrontacji, czy raczej puszczają docinki mimo uszu i wycofują się. Starannie odnotowano przypadki złego samopoczucia w wyniku sytuacji stresowej, przejawiającego się bólem głowy czy żołądka lub uczuciem napięcia po pracy.
Badania rozpoczęły się w latach 1992 i 1995, kiedy to zapisano również podstawowe parametry zdrowotne uczestniczących w nich mężczyzn: ciśnienie krwi, poziom cholesterolu i glukozy czy indeks masy ciała. Pytano ich też o nałogi, aktywność fizyczną, wykształcenie, oczekiwania względem wykonywanej pracy i niezależność w podejmowaniu decyzji. W chwili rozpoczęcia analiz panowie mieli średnio po 41 lat.
[srodtytul]Nie unikajmy konfrontacji[/srodtytul]